Kazimierscy artyści potrzebującym

Skomentuj (40)
15 września br. na rynku w Kazimierzu Dolnym odbyła się aukcja obrazów, które kazimierscy artyści ofiarowali na rzecz hospicjum w Puławach. Łącznie udało się zebrać blisko 13 tysięcy złotych.
Mimo brzydkiej pogody w sobotnie popołudnie na kazimierskim rynku zebrała się grupa ludzi, którzy postanowili dołożyć swoją cegiełkę do budowy hospicjum w Puławach. Aukcję poprowadzili Waldemar Odorowski z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, Karel Bystroń, Czech mieszkający obecnie w Kazimierzu oraz ks. Krzysztof Czajka, który prezentował kolejne obrazy. Organizatorami tej szczególnej imprezy były Galeria Izdebska – Łazorek, Kawiarnia Rynkowa, Restauracja Widok oraz drukarnia Elko.

Na aukcji nie zabrakło również samych artystów, dzięki którym licytacja w ogóle mogła się odbyć. Obecni byli m.in. Stefan Kurzawiński, Leszek Furtas, Piotr Fąfrowicz, Ewa Zarzycka oraz Mieczysława Izdebska – Łazorek. Nabywcy ich dzieł mogli więc otrzymać również autografy z dedykacjami, co wzbudzało jeszcze większe emocje.

Na aukcję swoje obrazy przekazało kilkudziesięciu malarzy, m.in. Jacek Jarosz, Beata Matusiak, Leszek Furtas, Ewa Zarzycka, Jerzy Gnatowski, Daniel de Tramecourt, Jacek Kośmiński. W imprezę włączyło się również Kolegium Sztuk Pięknych w Kazimierzu Dolnym, które ofiarowało kilka swych prac. Oprócz obrazów licytacji poddano fotografie Maksa Skrzeczkowskiego, Krzysztofa Cichonia oraz rzeźbę „Pinokio” wykonaną przez Zygmunta Kędzierskiego.

Najdrożej sprzedanym obrazem były „Pola” Jerzego Gnatowskiego, za który zapłacono 700 zł, zaraz po nim –„Nad Wisłą” Andrzeja Siemińskiego, „Droga” Jacka Kośmińskiego, „Plebanka” Waldemara Żaczka oraz rzeźba „Pinokio” Zygmunta Kędzierskiego. Najniższą kwotą, za jaką można było nabyć obraz było 100 zł. Udało się sprzedać wszystkie wystawione na licytację prace, dzięki czemu zebrano łącznie 12 850 zł.

Aukcja przebiegała dość dynamicznie, gdyż wiszące nad Miasteczkiem chmury przepowiadały deszcz, a prowadzący licytację zręcznie podgrzewali atmosferę i zachęcali zebranych ludzi do kupna obrazów. Pojawiły się też dodatkowe atrakcje, które również miały wpływ na przebieg imprezy. Jedną z nich była niespodzianka przygotowana przez Janusza Ziółka, właściciela Kawiarni Rynkowa, przy której odbywała się aukcja. Każdy, kto zakupił obraz otrzymywał gratis wybranego drinka.
Najważniejsze jednak, że aukcja udała się i zebrane na niej pieniądze trafią na tak szczytny cel, jakim jest pomoc potrzebującym, a kazimierscy artyści po raz kolejny udowodnili, że los innych ludzi nie jest im obojętny.

Skomentuj


Dodane komentarze (40)

  • Marko (gość)
    Odnoszę wrażenie że komornik to ktoś tu opisany,więc go w dupcię zapiekło.
  • też małolata (gość)
    komornik, zrozumiałeś sam co napisałeś ? Poza toba to chyba niewielu..
  • komornik (gość)
    Muzealnik..........Kończ Waść, wstydu oszczędź..Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść..."chumor" jak widzę także dopisuje....:)))
  • Muzealnik (gość)
    Proszę Państwa,trudno jest polemizować w sytuacji gdy są Państwo z daleka i mają niewielkie(bez urazy) pojęcie o kulisach spraw które tu,w Kazimierzu sie dzieją.Do"Głosu w dyskusji"-tekścik Waldek napisze kto tylko o to poprosi...Trzeba nie znać pana doktora, ba napisać do jego tekstu "szacunek proszę"...ale chyba cię rozumiem,kupiłeś Kośmińskiego i teraz za wszelką cenę będziesz bronił swego wyboru.No i dobrze,nie moja sprawa,nie moje pieniądze,nie wymagaj jednak do twych decyzji szacunku,podpierając się pożal się Panie Boże "autorytetem" bo jeśli chodzi o malarstwo które ma być orginalnym zapisem ,wyrażeniem emocji i ciekawego spojrzenia malarza na świat , to te obrazki w ogóle nie kwalifikują się do oceny.Pominełeś jeszcze z tego katalożku jedną wszakże wzmiankę,że jest amatorem..a swe nauki pobierał patrząc na innych-i tu ich wymienia.Dla kogoś kto ma troszeczkę większe pojęcie o malarstwie niż wyniesione z niedzielnego oglądanie obrazków na środku Rynku,trudno nie zauważyć jak poodobne są te prace do Gnatosia.ALE NIE CZYNIĘ Z TEGO POWODU JACKOWI ZARZUTU,powtarzam raz jeszcze,ma pełne prawo robić to co lubi,proszę tylko nie dorabiać do tego malarstwa mądrych min i jakiejś filozofii ! Co do zazdrości to jesteś jeszcze w większym błędzie, czego tu zazdrościć ?Tego że chce namalować dwanaście prac by osiągnąć kwotę za którą ktoś sprzedaje jeden i tak nie wyrabiając się z zamówieniami ? Sam ustalił ceny za które sprzedaje,więc to tylko i wyłącznie jego sprawa.Chce się narobić ? Proszę bardzo. I czego tu zazdrościć ? Dla mnie może sprzedawać i po 20 złotych,będzie miał klientów jeszcze więcej ! Będzię miał grono "obrońców" jeszcze większe,i być może miał będzie jeszcze "lepiej". Rozmawialiśmy kiedyś w gronie "malarskim" o tym,i taka postawa budzi raczej śmiech,nie zazdrość.Co do "zawiści"-Oczywiście na przestrzeni ostatnich lat w środowisku wiele się zmieniło..niestety na gorsze.Nie ma już takich wieczornych spotkań malarskich przy stolikach kawiarnianych,bawiących się malarzy i różnorakiej prowinenci muzy,gdzie poznać można było Daniela Tramecourta,niezrównanego malarza a zarazem krasomówcę,nie ma Już z nami Wojtka Kosowskiego,malarza nad malarze zawołanego żartownisia,osoby o niezrównanym poczyciu chumoru,wyjechał wysiudany ze swej Galeri Czarek Garbowicz-organizator świetny całego towarzystwa,i wielu których na raz trudno tu wymieniać.Jedni udali się do Krainy Wiecznych Łowów,inni pozamykali się w swoich pracowniach..powodem poza oczywiście upływem czasu były działania kilku osób które skutecznie skłóciły towarzystwo...Ci którzy Kazimierzem interesują się troszeczkę więcej niż podczas niedzielnego pobytu,wiedzą o czym piszę,ale naprawdę trudno mówić tu o jakiejś zawiści i zazdrości.Po prostu każdy zajął się sobą,swoim malarskim światem.Do tej wypowiedzi dodać trzeba że nie ma tu malarzy abstrakcji,panie Przypadkowy,za to są malarze nie wystawiający się w galeriach i na środku Rynku,których naprawdę warto poszukać i poznać.Zamiast tylu komentarzy do czegoś niewiele wartego polecam Państwu postać Diabła,Krzyrka,czy Andrzejka Siemińskiego,i bardzo chętnie przeczytam komentarze o takim właśnie malarstwie,bo jest o czym pisać !
  • "galernik" (gość)
    Małolata (gość), gdzie mozna zobaczyc Twoje prace? Chetnie zobacze i ocenie jako muzealnik - galernik, czy mozna je zaszufladkowac jako artyzm i sprzedac.
  • Głos w dyskusji (gość)
    Pod " pustymi frazesami " w katalogu P.Jacka widziałem podpis Pana dr Odorowskiego. Więc szacunek proszę. Zgadazam się z Przypadkowym,to jakaś chora zawiść Muzealniku.Oj szacunku nie macie do siebie mieszkańcy tego pięknego miasta, które kocham, a tak mi do niego daleko (200 km) !
  • Przypadkowy (gość)
    Czytam i czytam i już wiem o co chodzi Muzealniku. Te wypowiedzi to chora zazdrość, jesteście zawistnym w stosunku do siebie samych środowiskiem.Szkoda co niektórym, że ktoś z was ma lepiej. Chodzi oczywiście o malarstwo.Mieszkam daleko od Kazimierza, czasem bywam, widzę co kto tu maluje. Coś mi się podob a,coś nie. BARDZO NIE PODOBA MI SIĘ.ze tak sie nielubicie- artyści pejzażu czy abstrakcji !
  • konan z miasta york (gość)
    cel szlachetny i akcja udana i troche szacunku prosze w wypowiedziach. jakos nie zauwazam aby inne grupy zawodowe np. ksiegowi czy piekarze poszli na weekend do pracy i zarobki tlumnie przekazali na cel spoleczny ( trudno odsprzedac wypelnione rubryki, z pieczywem jeszcze by przeszlo).jeszcze gorzej z krytykami i zanawcami sztuki- coz oni moga zaoferowac? jesli mowi sie o sztuce - to mozna wiele - od liczy sie akt tworzenia az do teori wyrobu przedmiotow niepotrzebnych o dluzszym okresie swiezosci. kiedy muzykowalem mialem wciaz propozycje spolecznego grania (z czego trudno oplacic rachunki) a po takim wystepie czesto sie uslyszlo ze kapela chalturzy a rolingstonsi lepsi. a sami sobie grajcie wywnioskowalem i moze analogicznie malkontentom tej dysputy podpowiem. malolatko a dalas swa prace? interesujace jest jedynie rozszerzenie przestrzeni wypowiedzi czego mi w kazimierzu brak, i brak inicjatyw ze strony wladz miasta aby wspomoc ta przestrzen powiekszyc (mozliwosci sa setki). na dzien dzisiejszy kazdy sobie rzepke, a w koncu miasteczko ma duzo do zawdzieczenia bohemie i na odwrot. licze na powstanie jakiegos ukladu symbiotycznego, oczywiscie w przyszlosci. faktem jest, pojawiaja sie odbiorcy z wyzszymi wymaganiami (i pieniedzmi) i pobytw kazimierzu zawodzi. gdy mieszkalem w miasteczku przybyl na kilka dni galernik z zachodu, obeszlismy wszystko, nabyl 1 prace (na pamiatke) i byl szczerze zawiedziony oferta jak i nic sie nie dzianiem. skwitowal zdaniem podstawe piramidy widze - budujcie dalej. stad i moja nadzieja w malolacie, licze na ciebie, energie i zapal juz widac.
  • Muzealnik (gość)
    Kośmiński,gdzie jest znany ? gdzie ceniony ? Przez jakich krytyków pozytywnie oceniany ? Poproszę o konkrety ! Takie puste frazesy wpisywane do katalogu nic nie znaczą i niczego nie odzwierciedlają z rzeczywistości ! A służą jedynie do nakręcania klienteli.A zrobienie ilus tam wystaw nie stanowi dziś najmniejszego kłopotu ! Nie dorabiajcie do obrazków Jacka filozofi,bo jej tam nie ma ! Obrazki te mają poziom "pamiątki z Kazimierza" a jedną z niewielu zalet tych prac wynikająca też z ich produkowanej ilości to cena.Dlatego wiszą prawie we wszystkich Galeriach-łatwo do ich ceny dodać swą marżę.Nie czynię jednak z tego tytułu nikomu zarzutu,po prostu każdy kupuje sobie taki obraz jaki mu się podoba,a wiadomo że o gustach się nie dyskutuje.Jacek natomiast robi to co lubi i tyle.To prawda że niemiłosiernie się powiela...Ale nie ośmieszajcie tego skądinąd bardzo sympatychnego chłopaka bzdetami typu "znany i ceniony przez krytyków"
  • jajcek (gość)
    Szanowna Pani Anno. Posługując się Pani odniesieniami - stosuje Pani chwyty poniżej pasa. Twórca, który wystawia swoje dzieła na widok publiczny, musi liczyć się z tym, że ODBIORCA JE OCENI. Nierzadko krytycznie. Żeby ocenić powieść, nie muszę umieć pisać powieści, żeby ocenić obraz, nie muszę....... Szlachetny cel jakim ma być wystawienie nieudanego obrazu na aukcję nie usprawiedliwia artysty - WRĘCZ PRZECIWNIE. Ja to odbieram tak - nie udało mi się, nie będę mógł tego sprzedać - co mi zależy - oddam za darmo. Niestety, trzeba być naprawdę wielkim artystą, żeby krytycznie patrzeć na swoje prace i rzeczy nieudane chować do szuflady
  • Małolata (gość)

    Rozumiem, że ma Pani w tej kwestii doświadczenie.
    Pod moim adresem to mocno nietrafiona uwaga. Maluję i dlatego mam świadomość tego, co i jak piszę na tematy ww. Bardzo to niektórych dotyka, ale gdyby moja wypowiedz miała charakter niezwykle pochlebny, bylibyście zadowoleni, połechtani po swoim ego, jako znawcy malarstwa.
    Czy nie byłoby to nudne, kolejna pełnia zachwytu...?
  • Anna Suffczyńska (gość)
    Małolata, a może po prostu weź pędzel, zagruntowane płótno i farby i namaluj OBRAZ, co?

    I jeszcze mała uwaga, specjalnie dla Ciebie:
    "Krytyk impotenta wierną fotografią,
    obaj wiedzą jak, ale nie potrafią."

    I to tyle w tym temacie.. :>
  • konan z miasta (gość)
    przez malolate mowi bunt mlodosci, widzi cos i probuje przekazac i prosze nie miec za zle. to jej prwao. ortodoksi powiadaja ze sztuka nie mieszka w kaziku, ostaly ckliwe pejzarze. niekoniecznie podzielam ten poglad. faktem jest zyjemy w spoleczenstwie slabo wyksztalconym w odbiorze sztuki we wszelkich jej przejawach, zauwazylbym zjawisko wiekszej potrzeby kontaktu niz mozliwosci percepcyjnych, stad i brak dopingu do jakosci ze strony tworcow. z drugiej strony tworzenie do szuflady nie bardzo zaspokaja potrzeby biologiczne i tak rodzi sie KOMPROMIS. Dla jednych przeklenstwo, dla drugich wyraz epoki. Po przyjrzeniu sie efektom tworczej dzialalnoscii kazimierzakow widze zawezona przestrzen wypowiedzi, jakby lek przed wyjsciem z innymi propozycjami do widza i ewentualnego nabywcy. moze przydalby sie wiekszy rozmach lub doplyw "swiezej krwi". a na marginesie nazwisko zaczyna sie od 3000 za plotno.
  • Małolata (gość)
    Każdy ma prawo do własnego zdania. Mojego pojęcia sztuki nie kształtują, na szczęście, krytycy.
    Rozumiem tez, że artyści "umieją" malować właśnie tak, jak "umieją". Niestety klienci sa mało dociekliwi i wybredni. Biorą nazwisko nie obraz. To żałosne, bo wyatarczy się znalezć w pewnym środowisku i pozwolić wypromować i już jesteśmy uznanymi ARTYSTAMI do wzięcia. To bolesne. Sprzedać się, sprzedać, jakkolwiek, byle sprzedać.
    To dotyczy nie tylko Kazimierza i jego bohemy artystycznej. Malarstwo, film, muzyka... Dzisiaj rządzą tu podobne prawa.
    Przepraszam, jeśli kogoś zbytnio dotknęły moje słowa. Bywa jednak, że krytyka buduje. Oby chociaż przez chwilę ktoś się nad tym zastanowił.
  • jajcek (gość)
    A nie przyszło Ci do głowy, Małolata, że może oni inaczej malować nie umieją ?
  • Małolata (gość)
    Praca Gnatowskiego, najwyżej wylicytowana? Chyba tylko za nazwisko !
  • Małolata (gość)
    To, że krytycy oceniaja wysoko czyjeś prace, nie świadczy wcale o kunszcie. Podałeś przykład van Gogha i dobrze. Własnie jego krytycy oceniali beznadziejnie, a teraz ... wielu marzy, by mieć jego prace. Zatem, skoro P. Kośmińskiego oceniają tak wysoko za życia, o cóż... zapomniany będzie wkrótce, jak przestanie być lansowany przez takie czy siakie środowiska. Artyści kazimierscy są i będą artystami, ale nie nazywajmy tak wszystkich, którzy po prostu maluja widoczki i je sprzedają, tylko dlatego,że taki jest popyt. Dla nieco bardziej awangardowych nie ma tam miejsca. Ważna jest studnia, fara, klasztor... dokładnie odzwierciedlone. A gdzie wizja artysty, jakaś myśl własna, nie powielana po stokroć ?!
    A o tym, kto wie więcej o Sztuce, nie będę dyskutować.
    Aukcja-szczytny cel, nie zaprzeczam i dobrze, że są takie inicjatywy.
    Niestety znam trochę reala sprzedaży obrazów i wiem, w jaki sposób powstają kolejne kopie kopii.
    A tu farby za mało, a tu sie nie chciało...
    Na wystawy idą prace dopieszczone, do klienta byle jakie, ważne by był podpis. NIESTETY.
  • Dojrzały(krytyk sztuki) (gość)
    Jeśli jesteś małolatą naprawdę to i naprawdę o sztuce nie możesz wiedzieć za dużo.P.Kośmiński maluje od dawna, jest znany i oceniany przez krytyków sztuki. Zawsze pozytywnie ! Świadczą o tym liczne wystawy i to,że ludzie z całej Polski chętnie kupują jego prace, więc jego malarstwo JEST DOBRE I SIĘ PODOBA.Nie zapominaj, że obraz mokry czy nie poszedł na aukcję, uzyskał dobrą cenę, a pieniądze poszły na szczytny cel. P. Kośmiński zawsze uczestniczy w aukcjach i to się bardzo liczy.Jeśli chcesz oceniać czyjeś malarstwo wybieraj wystawy, a nie aukcje ! Posiadam kilka prac Kośmińskiego i jestem z nich bardzo dumny.ŻAL , że tak nisko oceniasz kazimierskich artystów.
  • wodnik szuwarek (gość)
    Daj spokoj Małolata, maluje sie to , co ludzie chcą kupic -widocznie takich mamy odbiorców.
    A prawdziwą sztukę to robił van Gogh i na zdrowie mu nie wyszło :-)
  • Małolata (gość)
    Prace P.Kośmińskiego może mają walory estetyczne, ale zwróćcie uwagę na sposób malowania. To nie jest sztuka, gdy ktoś liczy Sztukę na sztuki. Sprzedawać jeszcze mokry obraz, by szybciej i więcej, miejscami spod farby przeziera gołe płótno - oszczędność, brak czasu, chęć szybkiego zysku?
    Ciągłe powielanie tych samych ujęć. Rozumiem - artysta musi z czegoś żyć. Niestety kazimierscy artyści coraz mniej od siebie wymagają. Po prostu chcą zarabiać na miasteczku z przeszłością i wartościową artystyczną historią. ŻAL !

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Długi Weekend majowy 2024 zapowiada się cudownie. Będzie jeszcze lepszy, jeżeli skorzystasz z oferty specjalnej na majówkę.
Pokaż stopkę