"Dawny Pensjonat Folwark Walencja" leży na Górach, z dala od gwarnego rynku. Do posesji prowadzi zaczynająca się tuż za kościołem farnym brukowana droga, która za zamkiem zmienia się w tunel splecionych ze sobą gałęzi drzew pochylających się nad wąwozem... Niedaleko od jego wylotu po prawej stronie przy kolumnowej kapliczce z Chrystusem frasobliwym stoi biały dworek nawiązujący w formie do dawnego pensjonatu Emilii Tarłowskiej, który przed II wojną prowadziła Żydówka Gudkindowa. Pensjonat znajdował się na terenie posiadłości Walencja niegdyś rozciągniętej na 90 morgach ziemi, dziś ograniczającej się jedynie do nieco ponad dwóch mórg. Jego nazwa pochodzi od Walentego Broniewicza, który na terenie dawnego folwarku Gromadczyzna urządził gospodarstwo pod swoim imieniem. Po śmierci Walentego folwark prowadził jego brat - Józef, który w 1863 r. jako najstarszy kazimierzak przyłączył się do powstania styczniowego. Nic więc dziwnego, że właśnie tu ustalono siedzibę dowództwa Partii Leona Frankowskiego i Zdanowicza, która 1 lutego wraz z Józefem Broniewiczem wyruszyła na pole walki. Za udział w powstaniu folwark Walencja został niemal doszczętnie spalony.
Dziś o tamtych wypadkach przypomina przydrożna, niedawno poświęcona, kapliczka i rodzinne fotografie wyeksponowane na ścianach dworku państwa Kowalskich, którzy kontynuują tradycje swoich przodków.
- Dla zachowania pamięci o Emilii Tarłowskiej i jej córce Zofii Liczewskiej, która zamieszkiwała dom do ostatniego czasu znajdują się pokoje od ich imion. - mówi Janusz Kowalski - Spośród licznych pokoi gościnnych zwrócę szczególna uwagę na dwa inne - wrzosowy i miętowy, które wystrojem i wonią potrafią ukoić każdą strapioną duszę.
W domu podaje się gościom również słynne nalewki babci Emilii, zapalonej zielarki, wędrującej nieustannie w poszukiwaniu ulubionych przez siebie ziół, na bazie których sporządzała te swoje wspaniałe trunki. O jej siostrze - Konstancji zwanej Pawłową do dziś opowiada się gościom niesamowite historie, które można także przeczytać w książeczce autorstwa innego potomka Broniewicza - Lecha Pietrzaka "Prawdy i nieprawdy, czyli kazimierskie fakty i legendy". Wystarczy przejrzeć kilka rozdziałów poświeconych tylko jej - "O przyjściu na świat Konstancji Pawłowej", "O wiatraku zwyczajnym i wiatraku holenderskim" czy "O strzelającej świecy woskowej katafalkowej", żeby przekonać się, że była to "niezwykła kobieta, która przeżyła prawie sto lat, wyciskając piętno na ziemi, na której żyła, i na ludziach, z którymi przyszło jej żyć" - jak określił ją w swojej książce Pietrzak.
Te tradycje są w "Dawnym Pensjonacie Folwarku Walencja" ciągle żywe. Nawiązując do nich, Janusz Kowalski planuje dalszy rozwój prowadzonej działalności.
- Na wiosnę 2006 już ruszy rozbudowa. Chcemy w nowo powstałych pomieszczeniach przygotować 3 pokoje dla inwalidów, już w naszym dworku są specjalne podjazdy przygotowane dla niepełnosprawnych. Będziemy się starać o kategoryzację trzygwiazdkowego pensjonatu. - mówi Janusz Kowalski. - Poza tym planujemy założyć tu szkółkę jeździecką, by każdy - niezależnie od wieku - mógł się nauczyć jazdy konnej. Dziadek żony - Zygmunt Romanowski, rotmistrz 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich wielokrotnie zdobywał medale w jeździe konnej, był nawet mistrzem Polski. Te tradycje też chcemy kultywować.
"Niejednokrotnie wielcy poeci pisali o przemijaniu wszystkiego, o tym, że nic na tym świecie nie jest wieczne i że wiele może umknąć z naszej pamięci z biegiem mijających lat. Lecz wszyscy też doskonale wiemy, że z najgłębszego umiłowania do rodziny z dumą zachowujemy nieskończona pamięć do korzeni, z których pochodzimy, tradycji przekazywanych pokoleniowo a przed wszystkim miejsc, do których zawsze wracamy z wielką miłością. Takim miejscem, do którego pragnę zaprosić wszystkich przybywających do Kazimierza Dolnego jest "Dawny Pensjonat Folwark Walencja" - zachęca tekst ze strony internetowej pensjonatu. Najprostszy sposób, by sprawdzić rzetelność tej zachęty, to - po prostu tam zawitać.
Skomentuj
Dodane komentarze (13)
-
super no to jest klasa ale za daleko troche to 1 .
-
Ps.
Czy walencja-Walencja to gdzieś niedaleko Baden-Baden? -
"Nowa Walencja" ma szanse stać się bardziej sławna niż historyczny oryginał. Gratulacje dla właścieli za bardzo dobry pomysł i realizacę projektu (trochę długo to trwało ale efekt jest..). Sporo się w tym rejonie buduje posiadłości z rozmachem. W Warszawie Góry I już są nazywane Beverly Hills!!!
-
Drogi Mieszkańcu, "Walencja" mieściła się na Broniewszczyźnie i tam stacjonowło dowództwo oddziału powstańczego Frankowskiego i Zdanowicza. Teren, o którym mowa w artykule to dawna Plimkiewiczyzna, dokupiona w kolejnym etapie przez Broniewiczów.
-
"Raku" dom w którym jest pensjonat od początku stanowił integralną częścią folwarku walencja-Walencja to była posiadłość Broniewiczów a nie tylko folwark-b.d Marcin Pisula potomek i historyk-możesz go spotkać w kzimierskiej szkole ul.Szkolna 1 bądź na Sesji Rady Powiatu.
-
Ale też nikt tego zbyt wyraźnie nie dementuje. Tak z grzeczności, żeby nie wywoływać niepotrzebnie konsternacji u gości hotelowych.
-
Tego, że pensjonat Walencja stoi na miejscu folwarku Walencja nikt tu nie twierdzi - proszę dokładnie wczytać się w treść.
-
Wszystko fajnie, ale folwark "Walencja" znajdował się w zupełnie innym miejscu (gwoli prawdy historycznej).
-
Niechby się każdemu tak chciało jak Johnowi...
-
Gratuluję! Jest tam miło, czyściutko, oryginalnie i pachnąco.
-
moze musia pilnowac folwarku
co sie czepiasz ? -
A ja gratuluję zdobycia pierwszej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Turystycznym i życzę dalszych sukcesów Państwu Kowalskim.:)
Być może i inni właściciele pensjonatów spróbują swoich "sił" -co może być w przyszłości doskonałą reklamą własnego pensjonatu i poziomu usług turystycznych no i przez to promocją Miasteczka.
Życzę powodzenia! -
Zero komentarza normalnie.... a czemu otna "rozdaniu nagród" pani Beata Kowalska nie zaszczyciła ludzi swoja obecnoscia??
Czy walencja-Walencja to gdzieś niedaleko Baden-Baden?