Festiwal filmowy nowy i stary zarazem

Skomentuj (7)
Do rozpoczęcia Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi pozostało już tylko 11 dni. Jaki będzie tegoroczny festiwal - wyrosły na bazie 11 lat doświadczeń kazimierskich festiwali filmowych czy zupełnie nową imprezą, która pozytywnie jednak zaskoczy miłośników X Muzy? Rozmawiamy o tym z Piotrem Biedrzyckim, prezesem Stowarzyszenia Dwa Brzegi, które z powrotem powołało w Kazimierzu festiwal do życia.
Festiwal filmowy powraca do Kazimierza jako Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi. Czym różnić się będzie od swoich poprzedników „Lata Filmów” i „Wysokich Temperatur Filmowych”?

Piotr Biedrzycki - Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi nie będzie się znacząco różnił od swoich poprzedników, ponieważ dziesięć edycji Lata Filmów w Kazimierzu i jedenasta edycja, czyli Wysokie Temperatury Filmowe, organizowane przez Telewizję Polską, daje w sumie jedenaście festiwali, które się odbyły w Kazimierzu. To jest jedenaście lat doświadczeń. Festiwal z roku na rok się rozwijał, organizatorzy wyciągali wnioski i dostosowywali program do Miasteczka. Nie chcemy robić rewolucji. Ten festiwal będzie nawiązywał do dobrych tradycji, do dobrych wzorców – bo to były dobre wzorce – tym bardziej, że w gronie organizatorów są ludzie związani z poprzednimi edycjami, czyli to nie jest zupełnie nowy festiwal.

Kto związany z produkcją „Lata Filmów” teraz realizować będzie festiwal „Dwa Brzegi”?

Piotr Biedrzycki - To producent festiwalu – Zbyszek Dobrosz – Agencja Triada, który był związany z Latem Filmów bodajże od drugiej edycji. Jeżeli o mnie chodzi – byłem osiem lat szefem produkcji. Krysia Piotrowicz – kierowniczka kinoteatru w Skierniewicach, zajmowała się obsługą kin bodajże od szóstego Lata Filmów i tę funkcję obejmie obecnie. I inni. Czyli opieramy się na doświadczeniach ludzi, którzy są w branży i którzy pracowali przy poprzednich edycjach festiwalu filmowego w Kazimierzu.

Nazwa Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi sugeruje jednak, że jest to nowy festiwal.

Piotr Biedrzycki - Nowy jest pomysł, dlatego że Lato Filmów z nazwą, która jest zastrzeżona, wyprowadziło się do Torunia i jest tam do dnia dzisiejszego od trzech lat. Nowy jest organizator, nowa firma, ale ta firma zrzesza ludzi, którzy są związani z tym festiwalem w Kazimierzu od wielu lat.

Organizację festiwalu przejęli ludzie miejscowi – bo i Pan zdążył osiąść w Kazimierzu – a we wrześniu ubiegłego roku założyliście w Miasteczku Stowarzyszenie Dwa Brzegi, które jako główny swój cel zakłada promocję dwóch sąsiadujących przez Wisłę miejscowości – Kazimierza i Janowca nad Wisłą.

Piotr Biedrzycki - Chodząc tutaj po ulicach, byłem cały czas zaczepiany:
- Jak z tym festiwalem będzie?
- Nie będzie – odpowiadałem, a ludzie patrzyli na mnie z rozczarowaniem.
- Dlaczego nie? – I tłumaczyłem, że nie będzie, bo nie ma organizatora.

Tych zapytań było na tyle dużo, że z gronem przyjaciół i znajomych doszliśmy do wniosku, że warto zrobić wszystko, aby ten festiwal powrócił. I udało się.

Różnica pomiędzy tym festiwalem a jego poprzednikami, jest widoczna gołym okiem. Dotychczas nigdy przez kilkanaście lat trwania festiwalu filmowego w Kazimierzu nie zaproszono do współpracy samorządowych władz lokalnych. Dlatego też pierwszym ruchem, jaki wykonaliśmy, były rozmowy z władzami Kazimierza i zaproszenie ich do współorganizacji. Idąc za ciosem, dokładnie takie same rozmowy zostały podjęte z Urzędem Marszałkowskim. Skończyły się one powodzeniem – marszałek wojewódzki objął festiwal patronatem honorowym i przyznał dotację oraz pomoc związaną z zabezpieczeniem sanitarnym i zabezpieczeniem porządku publicznego.

Widoczna różnica jest także w nazwie: Dwa Brzegi – festiwal przenosi się na drugi brzeg Wisły – do Janowca.

Piotr Biedrzycki - To jest absolutne novum – festiwal filmowy przestaje być już imprezą tylko Kazimierza Dolnego. Członkami Stowarzyszenia Dwa Brzegi są także mieszkańcy Janowca. Współorganizatorem festiwalu jest również Urząd Gminy Janowiec. Formuła Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi zakłada połączenie dwóch brzegów Wisły poprzez wspólne działania artystyczne.

Formuła ta pozwala festiwalowi się rozrastać. Pamiętam, jak festiwal filmowy osiągnął w Kazimierzu górny pułap przy organizacji X Lata Filmów – impreza zaczęła przerastać możliwości miasta z jego infrastrukturą, a raczej brakiem tej infrastruktury. Natomiast formuła rozszerzenia o drugi brzeg, o Janowiec, daje możliwości dalszego rozwoju tej imprezy, bez tzw. skutków ubocznych. W Janowcu mamy również zamek – można tam zorganizować fantastyczny koncert, który pomieści dwukrotnie więcej ludzi niż zamek kazimierski. Muzeum Nadwiślańskie, które jest partnerem przy organizacji festiwalu Dwa Brzegi, udostępnia w Janowcu swoje pomieszczenia muzealne, m. in. Stodołę, gdzie odbywają się koncerty, gdzie w czasie festiwalu będą odbywać się warsztaty, projekcje i prezentacje filmów. Piękny jest janowiecki kościół, gdzie również planujemy koncert.

Mamy nadzieję, że Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi będzie się rozrastać, ale oczywiście nie w sposób niekontrolowany. Nie chodzi o to, żeby iść na ilość – im więcej, tym lepiej – chodzi przede wszystkim o jakość oferty kulturalnej, ale ze zwiększonymi znacznie możliwościami. Poszerzenie o Janowiec spowodowało to, że mieliśmy niedawno próby nawiązania kontaktów ze strony władz Nałęczowa, w sprawie rozszerzenia festiwalu o Nałęczów. Jest to pomysł na przyszłość. Mamy takie ambicje, by ten Dwa Brzegi były największą imprezą kulturalną w całym regionie wschodnim.

To trochę przebudowuje lokalne trójkąty turystyczne…Kiedyś mówiło się o trójkącie: Puławy – Kazimierz – Nałęczów, a teraz Puławy zostają w tyle…

Piotr Biedrzycki - Trójkąt Puławy – Kazimierz – Nałęczów w jakimś tam sensie pozostaje dalej. Natomiast Puławy są – przy organizacji takiej imprezy jak festiwal filmowy – mało atrakcyjnym miejscem. Pokazują to inne imprezy, które odbywają się w dużych miastach.

Choćby w Toruniu…

Piotr Biedrzycki - W mieście większym jak Kazimierz taka impreza ginie.

Do tej pory festiwal koncentrował się na terenie Zespołu Szkół i na małym Rynku, a także w ogródku Michalaków. Jakie nowe festiwalowe miejsca zaplanowali Państwo w Kazimierzu?

Piotr Biedrzycki - Praktycznie miejsca w Kazimierzu nie zmieniły się – będzie tak, jak bywało kiedyś. Będą dwa namioty kinowe zlokalizowane na terenie Zespołu Szkół. Elementem dodatkowym – będącym nawiązaniem do jedenastego festiwalu filmowego w Kazimierzu, czyli Wysokich Temperatur – będzie Czuły Barbarzyńca. Będzie to księgarnia zlokalizowana również na terenie Zespołu Szkół – w namiocie na korcie tenisowym.

Jest mała zmiana z racji pewnych niedogodności dla mieszkańców. Planowaliśmy dwie emisje wieczorne filmów o dwudziestej pierwszej – jedna na Dużym Rynku, druga – o dwudziestej trzeciej – na Małym Rynku. Z racji niedogodności dla mieszkańców te późnowieczorne emisje – będzie to pasmo Kocham Kino – zostały przeniesione na Zamek, czyli będą codzienne projekcje filmowe na Zamku. Na Małym Rynku będą jedynie seanse o dwudziestej pierwszej, które pierwotnie miały się odbywać na Dużym Rynku.

Czyli festiwal na tym nie straci, a zyska, bo miejsce atrakcyjne.

Piotr Biedrzycki - Na czas festiwalu Zamek będzie kinem pod chmurką. Myślę, że w pięknym anturażu w zamkowych ruinach może być fantastyczny odbiór tych filmów.

W kościele farnym będzie koncert organowy bardzo młodego utalentowanego człowieka Marcina Grzegorczyka z Gdańska, laureata konkursu TVP dla młodzieży „Dolina Kreatywna”.

Będą codzienne koncerty jazzowe w klubie festiwalowym, tradycyjnie u Michalaków. Na zapleczu Knajpy U Fryzjera w hali namiotowej będzie scena etno i będą tam codziennie koncerty, prezentujące muzykę folkową – czego dotychczas w historii kazimierskiego festiwalu nie było.

Jeżeli chodzi o inne dodatkowe miejsca, to z racji ograniczonego budżetu festiwalu – wiadomo zawsze tych pieniędzy brakuje – niestety zostały zrobione pewne cięcia programowe. W planie mieliśmy wykorzystanie willi Kuncewiczów – w Kuncewiczówce nic nie będzie. Miała być fantastyczna wystawa w Galerii Letniej – z racji braku funduszy w tym roku również jej nie będzie. Planowaliśmy jeszcze jedną scenę z ekranem do prezentacji filmów muzycznych w Amfibarze, ale również tego nie będzie.

Mimo tego, że w Kazimierzu było jedenaście festiwali, to ten jest w pewnym sensie pierwszy – z nowymi sponsorami, z nowymi ludźmi. Po prostu my jako organizatorzy musimy zdobyć zaufanie sponsorów, pokazać, że ta impreza jest wspaniała, że warto być mecenasem kultury przy jej organizacji. Myślę, że Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi odniesie sukces i w latach następnych środków finansowych będzie na tyle dużo, że pozwolą na zagospodarowanie tych wszystkich miejsc, których nie jesteśmy w stanie uruchomić w tym roku. A to wszystko w jednym celu – żeby pokazać sztukę filmową w całym jej bogactwie – bo pamiętajmy, że sztuka filmowa jest kompilacją wszystkich sztuk.

Dwa Brzegi to festiwal pierwszy z przerwą po jedenastu edycjach. Jak licznej publiczności się Państwo spodziewacie? Czy ta przerwa nie zaszkodzi festiwalowi?

Piotr Biedrzycki - Myślę, że nie. Kazimierz sam w sobie przyciąga turystów. Festiwal filmowy jest tylko magnesem do tego, takim dopełnieniem, że warto tutaj przyjechać. Festiwal jest ofertą – rozszerzoną w tym roku o Janowiec – że będzie tutaj co robić – z czasem, ze sobą, że będzie można coś fajnego przeżyć. Jeżeli rozmawiamy o ilościach – ciężko jest określić, ile tysięcy ludzi przyjedzie. My oceniamy to na jakieś 100 tysięcy widzów – co nie znaczy, że 100 tysięcy nawiedzi Kazimierz w czasie festiwalu. Jeżeli jeden człowiek kupi pięć biletów na pięć różnych filmów, to ze statystycznego punktu widzenia jest to pięciu widzów, a to jest przecież dalej ten sam człowiek. Takich widzów oczekujemy około 100 tysięcy, natomiast fizycznie będzie to na pewno kilkanaście tysięcy ludzi.

Dziękuję za rozmowę.

Piotr Biedrzycki - Dziękuję.

Skomentuj


Dodane komentarze (7)

  • tm (gość)
    Awa nie dość,. że nie rozumie kazimierzan to nie rozumie tego co czyta.Nie festiwal jest niedogodnością lecz przeciąganie projekcji i koncertów do późnej nocy tzn do12 czy1.Rozumiem,że do Kazimierza jedzie się wyluzowanym i nastawionym na rozrywkę ale są tu też mieszkańcy ze swoim życiem i ze swoimi sposobami spędzania czasu.Chodzi o wyważenie wszystkich racji. tm
  • Łukasz (gość)
    projekcje ma małym rynku w końcu będa czy nie ? w programie na swtronie festiwlau jest napisane że tak a tu że nie, wiec jak w koncu jest?
    A poza tym wedeług programu projekcje na małym rynku mają być o 21 a w zamku o 22 przecież film na rynku nie skończy się przed filmem na zamku, nie można by lo tego zorganizować w ten sposób żeby był czas na przejście i można było obejrzeć oba filmy?
  • Awa (gość)
    8 dni festiwalu - to taka niedogodność? Nie wierzę! I nie bardzo rozumiem kazimierzan
  • pep (gość)
    Do P. T. Michalaka:
    Nie bronię Festiwalu, ani go nie ganię. Nie moge sie tylko połapać kto i o co tak naprawdę walczy, bo rejtanowska postawa akurat Pana odnośnie kameralnego Kazimierza w kontekście np. wiadomego hotelu jest co najmniej zastanawiająca.
    Nie to lobby czyżby?
  • T Michalak (gość)

    Przed chwilą przeczytałem na stronie Festiwalu program .Jeżeli nie będzie projekcji dzień w dzień od 23 na Zamku i jeżeli nie będzie muzyki z Amfibaru to da się żyć !Co innego jest osiem wieczorów wypełnionych hałasem a co innego sporadyczna nocna (może dobra) muzyka.Nadal jednak namawiam do opracowania planu ewakuacji Zamku. T Michalak
  • T Michalak (gość)
    Prawie sympatyczni organizatorzy ! Gratuluję festiwalu, cieszę się że jest.Jednak będzie to Festiwal naprawdę kazimierski jeżeli zacznie naprawdę liczyć sie z mieszkańcami.Pan Biedrzycki był łaskaw nazwać nocne projekcje "pewnymi niedogodnościami dla mieszkańców".To są naprawde DUŻE NIEDOGODNOŚCI ! Nie wiem dlaczego organizatorzy nie postawili sobie warunków :nie hałasujemy
    po nocy,nie zakłócamy nikomu nocnego odpoczynku,dostosowujemy festiwal do skali i możliwiści Kazimierza.Zamek nie jest niestety neutralnym miejscem.Głos z Zamku roznosi się bardzo daleko.Proponuję przeprowadzenie próby z pomiarem głośności.Uważam też, że łatwiej będzie od publiczności wymagać poszanowania zasad porządku publicznego jeżeli sami organizatorzy będą ich przestrzegać.Kolejną kwestią jest czy Zamek będzie bezpieczny dla kilkuset osób.Ma tylko jedno wyjście i nieoświetlone karkołomne schody i strome podejście.
    Wiem, że festiwalowi goście zostawią trochę pieniędzy w miasteczku.Od dziesięcioleci Kazimierz żyje z przyjezdnych. Jest to słuszne i zasłużone bo jest naprawdę wyjątkowy. Ale Kazimierz jest kameralny i maksymalne nasycanie go imprezami, których ilość limituje tylko hojność sponsorów, jest poważnym błędem.Postarajcie się więc szanowni Organizatorzy zrozumieć,że masowoś jest wrogiem kazimierza,który powinin jeszcze na długo wystarczyć. Tadeusz Michalak



  • Łukasz (gość)
    Szkoda ze nie ma jeszcze programu na stronie, festiwalu.

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Długi Weekend majowy 2024 zapowiada się cudownie. Będzie jeszcze lepszy, jeżeli skorzystasz z oferty specjalnej na majówkę.
Pokaż stopkę