Z powodów kardiologicznych i sercowych...

Udostępnij ten artykuł

Kazimierz od dawna - jak wiadomo - jest Mekką artystów - nie tylko malarzy. Zjeżdżają tu także literaci. Takiej miary jak na przykład Leszek Długosz, który w pierwszą sobotę lutego gościł w piekarni mistrza Sarzyńskiego.

Leszek Długosz pochodzi z Krakowa, który ma swój Kazimierz, naznaczony także żydowską kulturą, jak nasze Miasteczko. Do Kazimierza nad Wisłą po raz pierwszy przyjechał ze szkolną wycieczką. Powrócił tu świadomie wiele lat później...

- Zagnieździłem się tu ponad dziesięć lat temu - mówi Leszek Długosz, wyraźnie akcentując słowo: "zagnieździłem" - z powodów kardiologicznych i ... sercowych...
W pobliskim Nałęczowie poeta leczył chore serce, a duszę koiła poznana tu sympatia.
- Do Kazimierza sprowadziło mnie zauroczenie klimatem, miejscem. Lubię Kazimierz nieoficjalny. Lubię wiosnę w Kazimierzu. Normalny dzień koło południa, gdy inni się spieszą do pracy, jest pusto. Wtedy jest najprzyjemniej. Najlepiej widać, jak łączy się tutaj przyroda, architektura i ludzie w jedną pełną harmonijną całość...Jak w jego piosence...
            
             "Na Rynku usiąść w Kazimierzu
              Ze szczęściem jak się wiosna mierzy
              Popatrzeć znów
              - Jak się przechadza miesiąc maj...
              I w takie jasne przedpołudnie
              Gdzieś na tym Rynku, przy tej studni
              Zasłuchać się
              Mieć za plecami cały świat -
              Żydowskie znów usłyszeć skrzypce
              Jak gdzieś tam błądzą wśród uliczek
              A serce pędzi - gdzież ono pędzi?
              - Za tym szczęściem?
              Ech doprawdy szkoda słów...
              Wierzcie nie wierzcie - jak tam chcecie
              Wszędzie jest tak, jak jest na świecie
              Lecz w Kazimierzu - szczęścia zawszej akby więcej?
              Więcej ciut?"

Czy Kazimierz nie wydaje się poecie przereklamowany? Z jednej strony - jak sam twierdzi - tak, ale wciąż jest sporo rzeczy do odkrycia. Wśród swoich prywatnych odkryć Kazimierza Długosz wymienia zbiory Michalaków, Kuncewiczówkę i jej okolice, wąwozy, domy mające cenną, starą zawartość. Interesujące są też według poety obrzeża Miasteczka - zobaczyć Kazimierz od strony Janowca - to jest przeżycie!
- Miasteczko się korzystnie przeobraziło. Oporządza się, robi się czystsze, bardziej estetyczne. - mówi Leszek Długosz. - Dobrze, że się nie rozrasta. Szkoda tylko, że jest tak zajeżdżone...

5 lutego br. w piekarni Cezarego Sarzyńskiego Leszek Długosz rozmawiał z czytelnikami, podpisywał książki. To już druga wizyta poety związana z promocją tomiku kazimierskich wierszy "Na rynku usiąść w Kazimierzu..." Poprzednie spotkanie odbyło się latem ubiegłego roku w Kamienicy Celejowskiej.

A książka jest szczególna. Prawdziwe dzieło sztuki - połączenie literatury i malarstwa. Klimatycznym kazimierskim wierszom Leszka Długosza towarzyszą klimatyczne obrazy i rysunki Jerzego Gnatowskiego. Wyłania się z nich zamglony, senny, tajemniczy, urokliwy...

"Kawałeczek świata
Gdzie tak wszystkim
- Bogu ludziom i roślinom
Pięknie wyszło
          (I Historii gdzie się trochę
          Ocaliło)"

Posłuchaj fragmentu piosenki (MP3 0,98 MB)

Tomik poezji "Na rynku usiąść w Kazimierzu..." wraz z płytą CD kosztuje 30 zł. Teraz można go zamówić również przez internet. Wystarczy na adres redakcja@kazimierzdolny.pl podać swoje dane (imię, nazwisko, adres oraz NIP). Książkę wyślemy pocztą za pobraniem (koszt przesyłki to dodatkowo 9 zł)

Data publikacji:

Autor:

Komentarze