Spór o inwestycję przy Krakowskiej

Udostępnij ten artykuł

Rada Miejska w Kazimierzu Dolnym podczas ostatniej sesji debatowała nad odpowiedzią w drodze uchwały na skargę Wojewody Lubelskiego wniesionej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie odnośnie jednej z działek na ul. Krakowskiej.

Inwestycja przy ulicy Krakowskiej jeszcze nie powstała, a już budzi duże kontrowersje. Nie łagodzi ich polityka inwestora, który zdaje się unikać spotkań zarówno z władzami Kazimierza, jak i mieszkańcami, a wszelkie sprawy załatwia przez swoich prawników. Tym razem wniósł do Wojewody Lubelskiego skargę na zmianę w „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Kazimierz Dolny” dotyczącą działki przy ul. Krakowskiej.

- Cały czas spór dotyczy jednej rzeczy, którą Zana House podnosi: zmian w zapisach studium. Chodzi o to, że podczas wyłożenia studium w 2011 r. inwestor wniósł uwagę, która w części została rozpatrzona, a w części nierozpatrzona, ale znalazła się w uwagach rozpatrzonych. Inwestor uważa, że uwaga ta powinna się znaleźć wśród uwag nierozpatrzonych – mówi burmistrz Kazimierza Andrzej Pisula.

Uwaga inwestora dotyczyła zmiany przeznaczenia działki przy Krakowskiej, tak by można tam było prowadzić usługi komercyjne służące turystyce i rekreacji. Jak wyjaśniają projektanci z opracowującej kazimierskie studium firmy Budplan, uwaga dotycząca utrzymania dla działki przy ul. Krakowskiej symbolu UT, czyli przeznaczenia pod tereny usług komercyjnych z dopuszczeniem obiektów służących obsłudze ruchu turystycznego i rekreacji, została uwzględniona.

- Problem polega na tym, że działka nr 1297 (oraz działka 1298) ma zupełnie inne przeznaczenie i symbol-oznaczenie oraz definicję symbolu-oznaczenia w planie niż w studium.  Inwestor na podstawie zapisów planu, dokumentacji otrzymanej z Urzędu Miasta Kazimierz Dolny oraz analiz prawnych co do możliwości inwestycyjnych dokonał zakupu przedmiotowych działek budowlanych a następnie na podstawie kolejnych dokumentów i zaświadczeń m.in. o zgodności inwestycji z planem, poniósł szereg wydatków inwestycyjnych i przygotował przez 5 lat pełną dokumentację projektową zgodnie z obowiązującymi zapisami planu. Natomiast ze względu na długi administracyjny proces uzyskiwania pozwolenia na budowę, w przypadku uchwalenia nowego planu, zgodnego z zapisami studium będzie musiał wyrzucić tę dokumentację do kosza oraz będzie zmuszony do dochodzenia od Gminy odszkodowania. Trzeba pamiętać o tym, że postanowienia studium wiążą Gminę przy uchwalaniu planu. Nikt rozsądnie myślący nie będzie prowadził inwestycji w oparciu o obecnie obowiązujące zapisy planu, które w perspektywie czasu zostaną zmienione w przypadku uchwalenie nowego planu – pisze reprezentujący inwestora – firmę Zana House adw. Bartłomiej Hejnar. – Innymi słowy mówiąc, dla działek Inwestora w nowym studium nie została utrzymana funkcja UT. Ponadto w nowym studium definicja funkcji UT została zupełnie inaczej określona niż w obowiązującym planie.

Mimo zaistniałej sytuacji podczas kolejnych wyłożeń studium w 2013 i 2014 roku inwestor jednak nie reagował. Poza tym, co podkreśla burmistrz Kazimierza, obecnie obowiązujący plan przestrzennego zagospodarowania pozwala inwestorowi na realizację zaplanowanej inwestycji.

- Argumentacja Zana House w dążeniu do stwierdzenia nieważności studium poprzez złożenie skargi indywidualnej oraz jednoczesną interwencję u wojewody, czego efektem jest złożenie przez niego skargi, w wypadku stwierdzenia nieważności studium w tej części przez sąd doprowadziłoby do obowiązywania w tym zakresie studium przez zmianą, gdzie działka leżała na terenach przeznaczonych pod uprawy rolne – czytamy w projekcie uchwały Rady Miejskiej. – Zatem argumentacja, iż obowiązujące studium stanowi przeszkodę w realizacji inwestycji wydaje się chybiona.

Radni podczas wspólnego posiedzenia komisji 15 marca głosowali za przyjęciem uchwały nieuwzględniającej skargi wojewody, uznając ją za bezzasadną.

Podczas dyskusji podkreślano, że brakuje bezpośredniej rozmowy zarówno w kontaktach z burmistrzem, jak i radą miejską, która by wyjaśniła sporne sprawy.

- Jesteśmy otwarci na rozmowę i dialog z mieszkańcami, organizacjami społecznymi i władzami Kazimierza Dolnego w sprawie naszej inwestycji, pomimo tego, że nie mamy takiego obowiązku, gdyż inwestycja ta jest realizowana na prywatnych działkach inwestora oraz za jego prywatne pieniądze. Projekt będzie realizowany w 3 etapach, przy udziale opiniotwórczym organizacji społecznych od wielu lat działających w Kazimierzu Dolnym. Natomiast nie spotkamy się w sprawie naszej inwestycji z osobami i podmiotami, które dotychczas przekazując do publicznej opinii nieprawdziwe informacje, naraziły Inwestora na straty finansowe i wizerunkowe, a które to podmioty w ocenie Inwestora są zwykłą konkurencją – pisze adw. Bartłomiej Hejnar.

Sprawa skargi rozpatrzona została przez radnych po raz kolejny na sesji 17 marca. Radni, co było do przewidzenia, głosowali za jej przyjęciem uchwały odrzucającej zasadność skargi.

Na sesji odczytano także pismo od Zana House do Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym prezentujące projektowany kompleks kulturalno – rekreacyjny w Kazimierzu Dolnym oraz wyjaśniające stanowisko inwestora w kwestii sporów prawnych. Przedstawiciele inwestora na sesji jednak nie pojawili się.

Sprawa znajdzie finał w sądzie.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze