Mieszkańcy przyznają, że deszcz regularnie wymywa kości. - Jeszcze piętnaście lat temu pod korzeniami drzew było widać drewnianą trumnę. Teraz, jeśli kości spadną na teren boiska, to zbieram je i zakopuję na wzgórzu. Bo co innego mam z nimi zrobić? - szkolny woźny Marian Jędruch rozkłada ręce.
Dyrektor gminnego zespołu szkół Jerzy Arbuz zaznacza, że część wypłukanych z ziemi kości przeniesiono na najbliższy cmentarz, a szkoła kontaktowała się w tej sprawie z księdzem. Uczniowie wiedzą, że w tym miejscu przez setki lat był cmentarz. - Dwa lata temu remontowaliśmy skrzydło i wtedy pod fundamentami robotnicy odkryli kilka szkieletów. Sprawą zajęli się pracownicy Muzeum Nadwiślańskiego - mówi Jerzy Arbuz.
Problem zniszczonego kirkutu miał być ostatecznie rozwiązany już w 2003 r. Wtedy ogłoszono otwarty konkurs na upamiętnienie miejsca po nekropolii. "Obowiązek pamięci i to szczególnie ze strony ludzi młodych, świadectwa społecznego i szacunku dla innych religii, szczególnie teraz, gdy budzą się stare fobie, skłania do pomyślenia o nawet skromnym, ale widocznym zaznaczeniu Miejsca Pamięci starego cmentarza kazimierskich Żydów" - pisali inicjatorzy przedsięwzięcia. Konkurs został rozstrzygnięty, ale władze Kazimierza do tej pory nie zrealizowały zwycięskiego projektu. - Podejrzewam, że zabrakło na to pieniędzy - tłumaczy sekretarz miasta Małgorzata Kuś.
Okazją do zabezpieczenia stoku Góry Trzech Krzyży ma być dopiero planowana budowa nowego boiska przy szkole. Betonowa nawierzchnia zostanie zastąpiona sztuczną. - Na razie przygotowujemy projekt. Budowa powinna zacząć się w ciągu roku - zapowiada Małgorzata Kuś.
- Więc miasto nie zamierza wcześniej zabezpieczyć osypującego się wzgórza? - pytamy.
- Na razie burmistrz Kazimierza będzie o tym rozmawiał z przedstawicielami warszawskiej gminy żydowskiej - obiecuje sekretarz miasta.
Jednoznaczną opinię w tej sprawie ma Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie. - W maju wysłaliśmy do Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym pismo, w którym zalecamy pilne zabezpieczenie wzgórza przy szkole - podkreśla Halina Landecka. I dodaje: - Upamiętnienie dawnego kirkutu jest potrzebne.
Wanda Michalak, kierownik kazimierskiego Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów: - Miejsce pochówku jest święte w każdej religii, dlatego powinno być należycie zabezpieczone.
Gazeta Wyborcza Lublin