Trzeba szukać zgody

Udostępnij ten artykuł

W najbliższy piątek kolejna sesja Rady Miejskiej. Podczas wspólnego posiedzenia komisji we wtorek radni dyskutowali nad projektami uchwał, a także nad sprawą przejęcia praw przez gminę do znaku towarowego kazimierskiego koguta.

Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców wystąpiło do gminy z wnioskiem o przejęcie przez nią praw do znaku towarowego kazimierskiego koguta. Chce, by kogut stał się w ten sposób własnością całej społeczności kazimierskiej.

- Każde miasto szuka gadżetu promocyjnego – mówiła Anna Cieniuch pełnomocnik Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców. – Tutaj dajemy w zasadzie już wypromowany produkt. Tu macie Państwo produkt podany na talerzu. To jest korzystne dla wszystkich piekarzy, dla całego społeczeństwa.

Do tej propozycji odniosła się Piekarnia Sarzyński, przypominając, że jest ona w sporze prawnym ze Stowarzyszeniem Kupców w kwestii koguta.

- Z tego, co mówi rzecznik patentowy Stowarzyszenia wynika, że ofiarowuje ona miastu na tacy pewne jednak zatrute jabłko. Próbuje miasto wciągnąć w pewien spór, który się toczy pomiędzy przedsiębiorcami – ripostował rzecznik Piekarni Sarzyński Szymon Karpierz. – Piekarnia Sarzyński wystąpiła z akcją prawną przeciwko temu znakowi towarowemu i w tej chwili ten znak towarowy jest bardzo mocno ograniczony: już nie dotyczy w ogóle piekarzy. Ponadto jest złożony wniosek o unieważnienie decyzji o przyznanie tego znaku ochronnego. Według mnie postać koguta powinna być swobodnie używana przez wszystkich piekarzy i cukierników na terenie Kazimierza.

Pomysł przekazania koguta jako znaku towarowego gminie w tej sytuacji nie wzbudził aplauzu.

- Moja propozycja zmierza w tym kierunku, żeby promować koguta kazimierskiego jako produkt lokalny, a z drugiej strony żeby Stowarzyszenie odstąpiło od ochrony koguta jako znaku towarowego, w ten sposób uwalniając prawo dla przedsiębiorców do swobodnego wypieku koguta kazimierskiego – mówił radny Adam Gębal. –  Przejęcie według mnie przez miasto praw do znaku towarowego to źródło kosztów i konfliktów. Ja nie ukrywam, że daleki będę od tego, ażeby wspierać takie działania, żeby gmina przejęła znak towarowy.

Podobne stanowisko reprezentował burmistrz Andrzej Pisula, który podkreślał, że to kogut ma promować miasto, a nie miasto ma promować koguta.

- Konflikt w środowisku jest niepotrzebny. Trzeba szukać zgody, zgoda będzie budowała – przekonywał burmistrz.

Dyskusja na temat koguta wywoływała wśród zebranych bardzo silne emocje, momentami przeradzając się w kłótnię. Przypominano, że spór wywołała przed laty Piekarnia Sarzyński, która jako pierwsza wystąpiła do Urzędu Patentowego o przyznanie na koguta znaku ochronnego, a celem działań Stowarzyszenia Kupców była jedynie chęć ochrony koguta jako dobra wspólnego i zapobieżenie na przyszłość przed przywłaszczeniem go przez jedną czy drugą piekarnię.

- Jedna wielka wartość tego sporu, który był szeroko komentowany w mediach, to promocja koguta – podsumował burmistrz.  – W tej chwili jest szansa na równowagę. Kogut jest produktem lokalnym i nie trzeba go będzie chronić za pomocą znaku towarowego.

Ostatecznie radni uznali, że w sytuacji, gdy o znak towarowy toczy się spór prawny, nie będą się zajmować kwestią przejęcia praw do koguta jako znaku towarowego przez gminę.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze