SBB na kazimierskim Rynku

Udostępnij ten artykuł

IV Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi rozpoczęty! I to w jakiej klasie. Kazimierz Dolny dawno już nie był tak oblężony przez turystów. Na koncert Józefa Skrzeka przybyły tłumy.

Po raz kolejny Kazimierz Dolny zamienił się w Miasteczko festiwalowe. Projekcje filmów, spotkania z wybitnymi artystami, koncerty, wystawy i turyści biegający z jednego wydarzenia na następne – tak będzie wyglądał najbliższy tydzień w nadwiślańskim Miasteczku.

Pierwszy dzień festiwalowy upłynął dość spokojnie. Mimo zmiennej pogody do Kazimierza przyjechało mnóstwo turystów. A najwięcej wieczorem, czego powodem był oczywiście koncert otwarcia 4. edycji Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi i nietuzinkowy artysta, który był najważniejszą postacią wieczoru – Józef Skrzek.

 

Pierwotnie koncert miał się odbyć na Wiśle. Jednak w ostatniej chwili zdecydowano, by przenieść go na Rynek. I był to bardzo dobry pomysł. Wieczorem, tuż przed koncertem kazimierski Rynek zaczął się zapełniać. O godzinie 21.00 nie było już żadnego wolnego stolika w przy kawiarnianych ogródkach, a o wolnym miejscu parkingowym w centrum miasta można było pomarzyć. Cały Kazimierz wypełniała muzyka. Muzyka poruszająca, energetyczna i pełna emocji, przywracająca wspomnienia młodości i dzieciństwa. Bo publiczność, była bardzo różnorodna pod względem wieku. Ale czemu tu się dziwić…

 

Józef Skrzek to w końcu multiinstrumentalista, który zademonstrował światu nową formułę muzyki uniwersalnej, ze słowiańską romantyką oraz buntowniczą dynamiką rocka. Na kazimierskim Rynku artysta wystąpił z kolegami z zespołu SBB oraz z zaproszonymi artystami.

Taki koncert jest wydarzeniem nie tylko muzycznym, ale też wizualnym. Muzyka filmowa skomponowana przez Józefa Skrzeka do obrazów Lecha Majewskiego, Jerzego Skolimowskiego i Piotra Szulkina rozbrzmiewała w całym mieście. I zachwycała. Różnorodne dźwięki, wzruszające teksty i ten klimat, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, kazimierski. Rynek, niczym wielka scena pod gołym niebem, naprawdę robi wrażenie. Zapada w pamięci na długo. Przekonacie się sami.

 

Fot. Mateusz Stachyra

Data publikacji:

Autor:

Komentarze