Rejs Solidarności Pokoleń

Udostępnij ten artykuł

Przez Kazimierz przepłynął Rejs Solidarności Pokoleń. To kolejna inicjatywa zorganizowana z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.

Są w drodze już ponad miesiąc, za nimi ponad jedna trzecia trasy. Mirosław Chandrała, Stanisław Tatar, Leszek Piechota i Zygmunt Miernik wypłynęli z Tyńca 3 maja, by 28 czerwca dotrzeć do Skowronek na Mierzei Wiślanej. I chociaż termin ten zapewne przesunie się w czasie – płyną. Dzisiaj są już w Kozienicach. Kazimierz, który także odwiedzili w tym tygodniu, pozostał daleko za nimi.

- Niesiemy przesłanie od tych pokoleń, których już nie ma: Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Stefana Batorego, małych powstańców Warszawy, tych pokoleń, które przekazały nam tę Polskę, dały ją nam w darze i teraz ją posiadamy możemy z nią zrobić, co chcemy, na przykład zostawić na zatracenie. My, którzy posiadamy te Polskę, musimy nawiązać kontakt z tymi pokoleniami, których jeszcze nie ma, ale na pewno po nas będą i chcemy tym pokoleniom tę Polskę przekazać. Stąd nasza nazwa: Rejs Solidarności Pokoleń – mówi komodor rejsu Mirosław Chandrała. – Wieziemy wystawę „Ojcowie niepodległości”. To są ludzie, którzy potrafili się zjednoczyć. Mimo tego, że pochodzili z różnych obozów, prezentowali różne poglądy, potrafili się porozumieć i dlatego mamy tę niepodległość. Historia jednak zatoczyła koło i znów jesteśmy w punkcie wyjścia: znowu nie potrafimy się porozumieć. Nie lepiej zadbać o tę Polskę, nie tracić znowu niepodległości? Płyniemy w celu jednoczenia pokoleń i jednoczenia współczesnych.

Ich celem nie jest jednak Gdańsk, ale maleńka wieś położona na mierzei Wiślanej – Skowronki. To tu planowany był przekop Mierzei Wiślanej, mający ułatwić dostęp do portu w Elblągu.

- Wypłynęliśmy z Tyńca i lądujemy w Skowronkach, miejscu, które wyznaczył Stefan Batory – największy geniusz gospodarki polskiej: gdy mu się zbiesili kupcy gdańscy i nie chcieli przepuszczać polskich towarów, powiedział, że dokona w najwęższym miejscu Mierzei Wiślanej przekopu i tamtędy będą spławiane polskie towary – mówi Mirosław Chandrała. – Wtedy kupcy gdańscy na kolana przed króla całować stopy i prosić o wybaczenie! Dzisiaj Rosja nas ciemięży, bo nie możemy wyjść na Morze Bałtyckie przez Cieśninę Piławską. Jak najbardziej ten przekop jest uzasadniony. Dlatego też posiadamy łopaty i w Skowronkach będziemy nimi kopać jako pierwsi – przed rządem.

Rząd jednak wycofał się z projektu przekopu przez Mierzeję Wiślaną w Skowronkach. Ma on powstać trochę dalej - w miejscowości Nowy Świat. W tej chwili Regionalna Dyrekcja  Ochrony Środowiska w Olsztynie analizuje dokumentację inwestycji. Na wydanie decyzji środowiskowej ma czas do końca lipca.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze