Powstaje płyta Dziadów Kazimierskich

Udostępnij ten artykuł

Dziady Kazimierskie pracują nad swoją pierwszą płytą. W niedzielę wieczorem w legendarnym studio Rogalów Analogowy nagrywano tzw. chórki. Uczestniczyła w tym spora grupa kazimierskich fanów grupy.

- Dawno, dawno temu, w czasach Lecha, Czecha i Rusa, kiedy Kazimierz Dolny nie był jeszcze nawet Wietrzną Górą, w pięknych okolicznościach przyrody, pod kamieniołomem nad przeprzełomem, w bumbuszobluszczu przewąwozowym, dziad borowy spotkał się z dziadem barowym…


Takie były – jak głosi legenda – początki kapeli Dziady Kazimierskie.

- Zespół powstał tak naprawdę na pożegnalne ognisko, gdy blisko półtora roku temu wyprowadzałem się z Kazimierza – mówi Sergiusz Odorowski z kapeli Dziady Kazimierskie. – Chciałem zorganizować jakieś granie, żeby zrobić fajną imprezę. I tak to się zaczęło.

Koniec stał się więc początkiem. Powstała kapela, która z powodzeniem koncertuje nie tylko w Kazimierzu, ale i różnych innych miejscach Polski.

Na razie jednak ich podróże muzyczne nastawione są na jeden kierunek: Rogalów Analogowy. To legendarne studio, którego wyposażenie pamięta jeszcze lata 50. i 60. ubiegłego wieku. Nagrywali tu m.in. Łąki Łan, Jerzy Milian, Słoma i T.Love. Tu teraz trwają prace nad pierwszą płytą Dziadów Kazimierskich.

- To studio jest tylko dla odważnych – czytamy w Internecie. – Zapis analogowy, który stosuje Wojcek, wymaga od muzyków zagrania całości utworu doskonale i do końca. To znaczy, że nie można stosować montażu, dodatkowych efektów i sztucznych konfekcji komputerowych. Ten, kto wydobywa dźwięk i komponuje go w utwór, musi mieć przemyślane i uświadomione duchowo: po co to robi i skąd się to wzięło, inaczej nie osiągnie punktu oświecenia i nie nagra w Rogalowie nic.

A jak się tu pracowało Dziadom Kazimierskim?

- Nagraliśmy wszystko na tzw. setkę – muzykę razem z wokalem, jak się robiło kiedyś – na taśmę w studiu, gdzie nie ma ani jednego komputera, a magnetofony z 79 r. są dosyć świeżym urządzeniem – mówi Sergiusz Odorowski. – Jako ciekawostkę mogę podać fakt, że mikrofon, na którym nagrywałem gitarę, ma 50 lat.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni tego, co zrobiliśmy – mówi Odorowski. –  Nagrywało nam się super. Mam wrażenie, że do lepszego studia nie mogliśmy trafić. Właściciel Wojcek jest niesamowitym człowiekiem, o muzyce wie chyba wszystko.

Praca w studiu w Rogalowie Analogowym zaczęła się na początku marca, same piosenki nagrano w ciągu jednego weekendu. W niedzielę 10 marca nagrywano chórki. Blisko trzydziestu kazimierskich fanów Dziadów Kazimierskich zjechało do Rogalowa, by wziąć udział w tym przedsięwzięciu.

- Informacja o tym, by pomóc Dziadom Kazimierskim w nagraniu płyty, przekazywana była pocztą pantoflową – mówi Marcin Pisula, którego głos też usłyszymy na płycie kazimierskiej kapeli. – Przez studio w Rogalowie przewinęło się wiele osób, w punkcie kulminacyjnym było ich pewnie ze trzydzieści. Dominowała siedmioosobowa rodzina Małolepszych, którym kapela poświęciła jeden ze swoich utworów.

Zespół nie ukrywa swojego zaskoczenia taką frekwencją.

- Ogromną pomoc otrzymaliśmy od ekipy kazimierskiej – niesamowita jest ta konsolidacja środowiska w Kazimierzu! Fantastyczne to było!

Prace nad płytą wciąż trwają. W najbliższą sobotę w Rogalowie Analogowym odbędą się ostatnie nagrania.  Na płytę jednak jeszcze trzeba będzie poczekać. Promocja przewidziana jest na wiosnę tego roku.

Na razie kapela zaprasza na swoje koncerty. W najbliższym czasie wyruszy w „A niech cię dziad cmoknie tour 2013” na Śląsk. 21 marca wystąpi w Jaworznie, dzień później w Katowicach, a 23 – w Żorach. Pojawi się również w Kazimierzu, gdzie w kwietniu zagra koncert charytatywny na rzecz Jacka Johna.


Fot. Mateusz Stachyra

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze