Pomóżmy Jurkowi

Udostępnij ten artykuł

Jerzy Twardowski do tej pory pomagał innym – kładąc dachy, działając jako strażak w kazimierskiej OSP. Dzisiaj to on potrzebuje pomocy.

Świetny fachowiec od dachów. Spod jego ręki wyszło wiele krytych wyprodukowanym przez niego gontem konstrukcji nie tylko w Kazimierzu: na Amfibarze, Ambrozji, dzwonnicy, wikarówce czy budynku przystanku autobusowego, ale i wielu domach prywatnych w wielu miejscach w Polsce.

Strażak, wicenaczelnik kazimierskiej jednostki OSP KSRG w Kazimierzu Dolnym. Odpowiedzialny za wyniki kazimierskich strażaków w zawodach pożarniczych.

- To pod jego ręką zaczęliśmy w końcu odnosić bardzo dobre wyniki – mówi Wiktor Fernezy wiceprezes zarządu OSP Kazimierz Dolny.

41- letniego Jerzego Twardowskiego choroba zaskoczyła jesienią ubiegłego roku. Diagnoza: nieoperacyjny guz pnia mózgu III stopnia zabrzmiała jak wyrok. Na początku roku rak położył go do łóżka. Lekarze złożyli broń. Bliscy jednak nie tracą nadziei.

- Ostatnią nadzieją jest wdrożenie terapii alternatywnej polegającej głównie na podawaniu olejków konopnych. Niestety ten rodzaj leczenia jest bardzo kosztowny. Kwota, jaką staramy się uzbierać pozwoli na półtoramiesięczną kurację – piszą organizatorzy zrzutki na leczenie Jurka. - Chcielibyśmy więc z całego serca prosić Was o wsparcie finansoweZa wszystkie wpłaty bardzo dziękujemy!

Kwota zrzutki na portalu zrzutka.pl przekroczyła już dwukrotnie założoną kwotę, ale pieniądze wciąż płyną. 

- Potrzeby są bardzo duże, a koszty codziennego funkcjonowania osoby leżącej z dnia na dzień rosną. Pampersy, podkłady, za chwilę potrzebny będzie ssak do odsysania śliny czy podnośnik, żeby go wykąpać – mówi Wiktor Fernezy, przyjaciel Jurka. 

Zbiórki dla Jurka organizują także oldboje Orły Kazimierz, z którymi grał w piłkę nożną od kilkunastu lat. 

Pozostała nadzieja, że terapia przyniesie dobre rezultaty i znajdą się na nią i na codzienne funkcjonowanie chorego pieniądze.

Data publikacji:

Komentarze