Gdzie trafią bezdomne psy z Kazimierza?

Udostępnij ten artykuł

Program zapobiegania bezdomności oraz opieki nad bezdomnymi zwierzętami to dokument jak każdy inny? Otóż nie. Dotyczy on w końcu życia bezbronnych stworzeń, głównie psów. O tym, do jakiego schroniska będą trafiać bezdomne psy z terenu naszej gminy, już niebawem zadecydują władze miasta.

„Niechciane i odrzucone. Mieszkają w strasznych warunkach.”, „Co się działo w schronisku dla zwierząt?”, „Animals oskarża właściciela schroniska w Bronicach”, „Fatalne warunki w schronisku. To jest Auschwitz dla zwierząt” – głoszą nagłówki gazet. I nie są to teksty z kilku ostatnich miesięcy, a lat. Jak to się więc dzieje, że mimo tak nagłośnionych nieprawidłowości, schronisko w Bronicach, nieopodal Nałęczowa nadal istnieje? Dlaczego gminy podpisują kolejne umowy z właścicielem schroniska, któremu od lat towarzyszą postępowania sądowe w sprawie znęcania się nad zwierzętami?

Niektóre samorządy rezygnują ze współpracy z schroniskiem w Bronicach, tak jak to zrobiła gmina Dęblin czy Nałęczów.  Na razie w gminie Kazimierz Dolny nadal za odławianie bezdomnych psów odpowiada firma Canvet. Niebawem zawarte umowy dobiegną końca. Gdzie od kwietnia 2019 roku będą trafiały bezdomne zwierzęta z Kazimierza?

Zapytanie ofertowe dotyczące realizacji zadań w zakresie objętym w „Programie zapobiegania bezdomności oraz opieki nad bezdomnymi zwierzętami na terenie gminy Kazimierz Dolny w okresie od 1.04.2019 roku do 31.03.2020 roku” znajduje się już w Biuletynie Informacji Publicznej. Oferty można składać do 18 stycznia.

- Projekt programu zapobiegania bezdomności oraz opieki nad bezdomnymi zwierzętami trafi do radnych w najbliższych dniach, tak by mogli oni się z nim zapoznać oraz wyrazić swoje opinie i uwagi, które mogą okazać się pomocne – mówi Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego.

Sam program kazimierscy radni będą uchwalać prawdopodobnie w lutym. Jednak Urząd Miasta z burmistrzem na czele, już dziś prowadzi działania mające na celu zmianę dotychczasowego systemu opieki nad zwierzętami, a także wybór jak najlepszego schroniska. Bo za zadanie to odpowiedzialny jest właśnie burmistrz.

- Jesteśmy w trakcie przygotowywania zakładki, która pojawi się na stronie internetowej Urzędu Miasta, gdzie znajdą się zdjęcia i krótki opis psów, które trafiły do schroniska z terenu naszej gminy. Chcemy w ten sposób, także przy wykorzystaniu innych możliwości, jakie daje internet, pomóc czworonogom w znalezieniu stałego domu – mówi burmistrz Artur Pomianowski. – Odwiedzamy też okoliczne schroniska, by zobaczyć, jak one funkcjonują, w jakich warunkach te zwierzęta tam żyją.

Temat bronickiego schroniska dla zwierząt budzi wiele kontrowersji. W Kazimierzu Dolnym również. Na posiedzeniach komisji i sesjach Rady Miasta kazimierscy radni – głównie radna Magdalena Grabczak – niejednokrotnie już zwracali uwagę na wiele nieprawidłowości w funkcjonowaniu schroniska w Bronicach. Jednak mimo usilnych starań przez kilka lat nie zmieniło się nic. Były apele, pisma, prośby, wizyty wolontariuszy, którzy opowiadali, jak wygląda w rzeczywistości bronickie schronisko.

- „Schronisko“ w Bronicach to po prostu podupadłe, opuszczone gospodarstwo na odludziu – pisze na Stronie Mieszkańców Kazimierza Dolnego „Z Rynku” Aleksander Adamski. – Przyjeżdżających wita zgiełk psów kłębiących się w klatkach, na podwórku i przed bramą. Są wśród nich szczenięta i suka w zaawansowanej ciąży. Trudno mieć pewność, które psy są „odłowione”, a które to te jakoby „prywatne”; żadne nie są czipowane. Psy nigdy nie są wyprowadzane, (…).  Psy w Bronicach żyją w złych warunkach, niektóre są wychudzone, niektóre mają przerośnięte pazury; zwierzęta niedobrane behawioralnie są zamykane razem. Zdarza się, że do jednej klatki trafiają psy i suki; zwierzęta nie są kastrowana ani sterylizowane. Ich odchody są wypłukiwane szlauchem w las bezpośrednio za klatkami, schronisko nie ma kanalizacji. Opieka weterynaryjna nad zwierzętami pozostaje zagadką.

Dobrego słowa na temat schroniska dla zwierząt w Bronicach nie sposób znaleźć czy też usłyszeć. Jednak czy to wystarczy, by nie trafiały tam kolejne psy? Doskonale znamy odpowiedź na to pytanie. To może inaczej: oby nie trafił tam już żaden pies z terenu gminy Kazimierz i znalazło się inne schronisko (mimo problemu zatłoczenia), które podejmie się współpracy z naszą gminą.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze