Koncerty kapel i śpiewaków ludowych, a także towarzyszące im targi sztuki ludowej od 53 lat ściągają do Kazimierza pod koniec czerwca tłumy turystów. To niechybny znak początku wakacji. Ściągają także bardzo liczne – blisko tysięczne – grono ludowych artystów wyłonionych podczas przeglądów i eliminacji wojewódzkich.
W Miasteczku ludowa muzyka rozbrzmiewa wtedy nie tylko ze sceny, ale w zasadzie z każdego rogu, z każdego zaułka. Dla chętnych odbywają się warsztaty tańca i śpiewu ludowego zwieńczone ludową dyskoteką na rynku i potańcówkami na deskach Klubu Tyndyryndy.
Festiwalowi towarzyszą widowiska teatralne, wystawy i projekcje filmów, a także seminarium folklorystyczne.
Nieodłączną częścią festiwalu są Targi Sztuki Ludowej – największy plenerowy kiermasz rękodzieła ludowego – i pokazy tworzenia wyrobów tradycyjnych.
Cztery dni muzyki, tańca i feerii barw ludowych wyrobów. Cztery dni, na które się czeka przez cały rok.
W tym roku na festiwal przyjdzie nam poczekać jednak dłużej niż do czerwca.
- Podjęliśmy decyzję, że festiwal nie odbędzie się w planowanym terminie 25 – 28 czerwca – mówi dyrektor artystyczny festiwalu Andrzej Sar. – Oczekując poprawy sytuacji związanej z epidemią koronawirusa, wierzymy, że może uda nam się przeprowadzić imprezę wczesną jesienią – w sierpniu lub wrześniu. O ile sytuacja nam na to pozwoli.