Będą patrole "z buta"?

Udostępnij ten artykuł

Cyganki na Rynku, nieprzejezdna Krakowska to tylko niektóre problemy, na które narzekali mieszkańcy Kazimierza podczas spotkania z przedstawicielami policji i władz samorządowych. Jak je rozwiązać?

Tej listy problemów, które nękają Kazimierz, zwłaszcza w sezonie turystycznym, w zasadzie należało się spodziewać. Mieszkańcy narzekali przede wszystkim na nachalne Cyganki na Rynku parające się – trudno to dokładnie określić – wróżbiarstwem? żebractwem? kradzieżami?

- Zaczerpnijmy z wzorów innych miast, do których przyjeżdżały Cyganki i zachowywały się tak jak u nas. Jak one sobie z tym problemem poradziły – postulowała radna Ewa Wolna.
Przedstawiciele policji zobowiązali się podjąć stosowne działania w tej kwestii.

- Osobiście zajmę się ponownie problemem wróżek w Kazimierzu – zadeklarował Marcin Koper. – W pierwszym względzie jeszcze raz wystosuję pisma do Urzędu Skarbowego, żeby urzędnicy skarbowi też się zajęli tym problemem. Do mediów wyślę notatkę – ostrzeżenie dla turystów przed „kazimierskimi” wróżkami. Tyle możemy zrobić.

Kolejna paląca kwestia to problem parkowania w mieście, zwłaszcza w weekendy. Wtedy wąskie kazimierskie uliczki takie, jak Krakowska, Górna Puławska czy Nadwiślańska zastawione parkującymi samochodami stają się praktycznie nieprzejezdne.

- Już w latach 70 – tych postulowałem konieczność wybudowania w Kazimierzu parkingów buforowych i zorganizowania pomiędzy nimi lokalnej komunikacji wyłącznie elektrycznej – płatnej czy bezpłatnej – to już kwestia drugorzędna – mówił były dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego Jerzy Żurawski. – Takie parkingi z czasem powstały. Prawdopodobnie kiedyś będzie też musiała powstać lokalna komunikacja. W miastach czeskich, słowackich czy niemieckich śródmieścia zabytkowe są całkowicie wyłączone z ruchu.

Mieszkańcy zwracali też uwagę na niewłaściwie ustawione znaki drogowe oraz nierespektowanie spowalniaczy na ul. Lubelskiej.

- Czy Państwo wiedzą, z jaką prędkością potrafią jeździć samochody po ul. Lubelskiej? Mimo spowalniaczy i 80 km na godzinę! A krętą Nadrzeczną przed komisariatem policji – gdzie spowalniaczy już nie ma – zdarza się i 200! – mówił jeden z mieszkańców.

Radna Wolna postulowała, by patrole policji pojawiali się także w okolicy niezamieszkanych domów, w których w sezonie pojawiają się dzicy lokatorzy, co stanowi zagrożenie i dla pustostanów i dla ich sąsiadów.

Zwracano uwagę także na nieoświetlony Rynek.

- Na wale można szpilki zbierać, a na Rynku ciemno jak oko wykol – skarżyli się mieszkańcy.

Poruszano też problem bezpieczeństwa na wodzie, zwłaszcza w rejonie portu żeglugi rzecznej, gdzie bezkarnie szarżują motorówki wytwarzając fale niebezpieczne dla wsiadających na statki turystów.

- Policja na wodzie pojawi się już w pierwszy majowy weekend – zapewniał komisarz Dariusz Kruk zastępca komendanta powiatowego policji w Puławach.

Mieszkańcy postulowali o większą obecność policji w Miasteczku.

- Panowie nie widać Was. Jeżeli policjantów nie będzie widać, to niestety nie rozwiążemy żadnego z tych problemów, o których rozmawiamy – mówiła Monika Arbuz.

 - Chodzi o policjanta, który "z buta" będzie chodził i upominał, a nie karał mandatami – postulował Waldemar Rutkowski. – Chodzi o policjanta, który będzie pilnował porządku, wskazywał miejsca, gdzie należy parkować, będzie pomocną dłonią dla tysięcy ludzi, którzy tutaj przyjeżdżają. Czy naszych policjantów na to nie stać?

Policjanci mi przewidują jednak większej ilości patroli wmieście, tłumacząc to ograniczoną liczbą etatów i innymi jeszcze obowiązkami. Proponują, by gmina zatrudniła strażników miejskich, którzy na przykład sprawdzają się świetnie w pobliskim Nałęczowie, lub wystąpiła do policji o tzw. służby ponadnormatywne, które policjanci mogliby pełnić za dodatkową opłatą w dni wolne od pracy. Jako jeszcze inne rozwiązanie proponują założenie monitoringu miejskiego. Już sama świadomość, że teren jest monitorowany działa np. na kierowców, którzy parkują w niedozwolonym miejscu, prewencyjnie. Widząc stosowną tabliczkę, dobrze się zastanowią, zanim zaparkują w miejscu monitorowanym, które jest np. drogą pożarową…

Podczas spotkania podkreślano, że żeby nam wszystkim żyło się lepiej, musimy zadbać o to wszyscy razem – i mieszkańcy, i władze samorządowe, i policja. To musi być rzeczywiście wspólne działanie.

Mieszkańcy wyrazili chęć uczestnictwa w kolejnym spotkaniu podsumowującym takie współdziałanie po sezonie.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze