Rada: tak, burmistrz: nie

Udostępnij ten artykuł

Chociaż teren tzw. Wikarówki jest niewielki, planów na jego zagospodarowanie – wiele. Czyje racje okażą się słuszniejsze? Czy Fundacja Św. Anny ożyje na nowo? Jest mnóstwo pytań pozostających bez odpowiedzi, a sprawa resztówki po Fundacji św. Anny nadal w toku.

Po dłuższej nieobecności na kazimierską arenę powróciła kontrowersyjna sprawa tzw. Wikarówki – pozostałości po Fundacji św. Anny. Gdy już ostatecznie zrezygnowano z pomysłu sprzedaży tego terenu, trzeba pomyśleć o sposobach jego zagospodarowania. Ktoś przecież musi wziąć na siebie odpowiedzialność za tą nieruchomość, która od lat szpeci centrum miasta. Tym bardziej teraz, gdy odnowiony został kościół św. Anny, a Kazimierski Ośrodek Kultury – dawny szpital – jest w trakcie remontu.

- Mimo tego, iż nie wszyscy radni chcieli, by temat Wikarówki wprowadzić pod obrady ostatniej sesji, zanim doszło do głosowania, zmienili swoje zdanie – mówi wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Guz. – Spowodowane było to prawdopodobnie naciskiem opinii społecznej, czyli ludzi, którzy uczestniczyli w posiedzeniu, zabierali głos i przedstawiali realne szanse na to, że  Wikarówka, jak i teren wokół będzie zagospodarowany.

Jest bowiem pomysł, by reaktywować Fundację Św. Anny i stworzyć ośrodek dla osób niepełnosprawnych. Inicjatywa wyszła od Akcji Katolickiej i kazimierskiej parafii, a poparli ją zarówno radni, jak i część społeczności kazimierskiej. Na ostatnim posiedzeniu Rady Miejskiej zapadła pierwsza decyzja mająca na celu zobowiązanie burmistrza Kazimierza Dolnego do przygotowania odpowiedniej uchwały w tej sprawie.

- Dołożyliśmy wszelkich starań, by radni podczas sesji zagłosowali – mówi radny Piotr Guz. – Zależało nam na tym, gdyż tylko decyzje podjęte podczas posiedzenia Rady Miasta mają moc prawną, są wiążące. A dzięki temu, że jest tak duże poparcie społeczeństwa, mam nadzieję, że burmistrz w bardzo szybkim tempie przygotuje odpowiednią uchwałę, dzięki której będziemy mogli przekazać tą nieruchomość środowiskom, które się o nią ubiegają.

- Znam już stanowisko Rady Miejskiej i na pewno będę brał je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji dotyczącej dalszych losów tego terenu – tłumaczy Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego. - Niemniej jednak, jak do tej pory nie przekonują mnie zamiary ludzi, którzy chcą stworzyć ośrodek dla osób niepełnosprawnych na bazie Wikarówki. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest to obiekt zabytkowy, którego nie można dowolnie przebudowywać i wykorzystywać do różnorodnych celów. Bowiem każdy obiekt zabytkowy poddany jest obwarowaniom i uwarunkowaniom wynikającym z przepisów o ochronie zabytków. Wypadałoby więc zastanowić się nad tym, czy w Wikarówce w ogóle byłoby możliwe stworzenie warunków odpowiednich dla osób niepełnosprawnych.

- Drugą ważną kwestią jest to, że w tej chwili mówi się o reaktywacji fundacji Św. Anny – mówi burmistrz Grzegorz Dunia. – Jednak ta fundacja obecnie nie funkcjonuje, a przypomnę, że podobna dyskusja miała miejsce kilka lat temu, gdy pojawił się pomysł sprzedaży Wikarówki. Wiele osób, w części tych samych, które teraz się deklarują, już wtedy twierdziło, że reaktywują tą fundację. Niestety, jak do tej pory poprzestano na deklaracjach słownych.

Jak zaznacza burmistrz Grzegorz Dunia, gmina Kazimierz Dolny nie ma dobrych doświadczeń w temacie wieloletnich dzierżaw nieruchomości.

- Kilka lat temu gmina wydzierżawiła kazimierskiej parafii nieruchomość w Bochotnicy, na której zbudowana miała być kaplica – mówi burmistrz Grzegorz Dunia. - Mijają jednak lata i nic się na tym terenie nie dzieje, gmina nie może z tej nieruchomości korzystać, zablokowane są też wszelkie inwestycje. Obawiam się, że z Wikarówką może być podobnie. Jeśli Gmina pozbędzie się tej nieruchomości – problemu według niektórych - możemy tej decyzji żałować.

Inne zdanie na ten temat mają radni. A wśród nich wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Guz.

- Chyba wszyscy dobrze wiemy, ile dobrej pracy w Kazimierzu wykonał ksiądz Tomasz Lewniewski – tłumaczy Piotr Guz. – Ksiądz proboszcz pozyskał pieniądze i wyremontował dwa kościoły – kościół farny i św. Anny, a teraz jeszcze plebanię. Wydaje mi się więc, że możemy być spokojni o los tej nieruchomości, oddając ją w takie ręce.

Jednak burmistrz miasta Kazimierz Dolny ma inny pomysł na zagospodarowanie tego terenu. Jego zdaniem, po wyremontowaniu Kazimierskiego Ośrodka Kultury można pomyśleć o kolejnym etapie prac, czyli remoncie czy odbudowie Wikarówki oraz uprzątnięciu całej nieruchomości.

- Wielokrotnie mówiłem już o tym, że miasto cierpi na deficyt lokali – mówi burmistrz Grzegorz Dunia. - Sesje Rady Miejskiej odbywają się w wynajmowanych pomieszczeniach, za które płacimy, bo nie mamy swoich. Chciałbym więc zagospodarować obiekt Wikarówki, aby można było prowadzić obrady, spotkania czy zebrania. Obiekt byłby dostępny dla wszystkich, również dla osób niepełnosprawnych. Taka myśl przyświecała mi do tej pory i póki co nic się nie zmienia.

- Jednocześnie podejmuję też starania, by w Kazimierzu stworzyć Środowiskowy Dom Samopomocy – tłumaczy burmistrz Grzegorz Dunia. – Przeprowadziłem już rozmowy w Wydziale Polityki Społecznej w Urzędzie Marszałkowskim. Jeszcze w tym roku przyjmowane będą wnioski z gmin, odnośnie tworzenia podobnych ośrodków i pieniądze na ten cel pochodzą od państwa. Myślę więc, że taki dom samopomocy moglibyśmy stworzyć, ale nie na bazie Wikarówki, bo tam nie ma odpowiednich warunków. Być może udałoby się rozbudować ośrodek zdrowia lub też inny budynek na terenie gminy, np. budynek byłej szkoły w Parchatce czy Zbędowicach. Pomysłów może być wiele, jednak w takich sprawach zdecydowanie potrzeba spokoju i racjonalnego myślenia, a mniej emocji.

- My jako grupa radnych, będziemy robić wszystko, by jak najszybciej uchwała została podjęta, a Wikarówka przekazana tym ludziom, którzy chcą się tym zająć – mówi Piotr Guz. – Bo zarówno Akcja Katolicka, jak i ksiądz proboszcz czy też Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, Ci wszyscy ludzie zrobią kawał dobrej roboty, a my jako Rada powinniśmy im w tym pomóc.

Co więc stanie się z obiektem zwanym Wikarówką”? Mimo podjętej jednogłośnie przez Radę Miejską decyzji o przekazaniu terenu na potrzeby osób niepełnosprawnych sprawa ta wydaje się nadal otwarta. Czy to oznacza, że decyzje Rady Miejskiej są… bez znaczenia?

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze