Najlepsi na Lubelszczyźnie

Udostępnij ten artykuł

"Jędrzejówka" Marii i Andrzeja Saranów z Rzeczycy i "Zagrodowa Osada” w Uściążu Renaty Karow to pochodzący z okolic Kazimierza Dolnego zwycięzcy III edycji konkursu na najciekawszą ofertę agroturystyczną w regionie lubelskim.

III Konkurs na najciekawszą ofertę agroturystyczną w regionie lubelskim wyłonił 11 wyróżnionych w trzech kategoriach: najciekawsza oferta gospodarstwa agroturystycznego, najciekawsza oferta gospodarstwa gościnnego i najbardziej innowacyjny produkt turystyki wiejskiej, którego elementem nie jest nocleg. Organizatorem konkursu jest Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego w Lublinie, Departament Rolnictwa i Środowiska, współorganizatorem – LODR w Końskowoli oraz Lubelski Związek Stowarzyszeń Agroturystycznych z siedzibą w Nałęczowie. Gala konkursowa miała miejsce w Sali Kolumnowej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie 21 grudnia.


Gospodarstwa agroturystyczne z okolic Kazimierza Dolnego zostały wyróżnione w dwóch kategoriach.


"Jędrzejówka" Marii i Andrzeja Saranów z Rzeczycy ma najciekawszą ofertę gospodarstwa agroturystycznego na Lubelszczyźnie Anno Domini 2011 – uznało jury konkursu. Skąd taka decyzja?


Siedlisko położone jest na wzgórzu, z dala od ludzi. Dookoła pola i las. Niewielki drewniany domek, w którym mieszkają właściciele, oferuje gościom 4 pokoje na piętrze.


- Przyjeżdżają tu ludzie szukający ciszy i spokoju – mówi Andrzej Saran. – Wielu z nich wraca. Niektórzy są tu już może po raz dziesiąty?


- Mieliśmy około dziesięciu par nowożeńców, którzy właśnie u nas przeżywali swój miesiąc miodowy – mówi Maria Saran. – Potem przyjeżdżają, by pokazać, jak rosną ich dzieci. Niedawno gościliśmy parę, która to właśnie miejsce wybrała na zaręczyny – dodaje.


Siedzimy przy choince w niewielkiej świetlicy, która mieści się w dawnym budynku gospodarczym. Tynk na wewnętrznych ścianach położono tak, by pokazać piękno opoki kazimierskiej, z którego budynek powstał. Jest przytulnie i ciepło. Ogień buzuje w kominku. Tu właśnie goście przychodzą na posiłki. Niedługo obiad. Na gości już czekają domowej roboty kompoty i ciasta palce lizać.


Pani Maria prowadzi domową kuchnię. Produkty – mleko, śmietankę, sery, mięso – kupuje od sąsiadów. Jajka ma od swoich kur. Owoce i warzywa – z przydomowego ogródka. Gości częstuje domowej roboty wędlinami i przetworami.


- W dzisiejszych czasach to rarytas – mówi Maria Saran. – Już nawet na wsi gospodynie kupują dżemy czy soki w marketach, zamiast je robić w domu z owoców, które mają przecież w zasięgu ręki.


- Goście zachwycają się miejscowym serem i nic dziwnego – zawsze jest świeży, pachnący, sąsiad wstaje rano, żeby go przygotować – chwali pani Maria.


Jedzenie to jedno, ale jak ciekawie spędzić tu czas, zwłaszcza, jeśli goście państwa Saranów przyjeżdżają tu często na dłuższy pobyt?


- Przyjeżdżają tu ludzie, którzy chcą zobaczyć Kazimierz, ale nie chcą być w samym Kazimierzu – mówi Andrzej Saran. – W czasie pobytu sami organizują sobie czas, zwiedzają okolicę.


Kiedy zostają w domu, korzystają z boiska, placu zabaw dla dzieci – bo rodziny z dziećmi są tu częstymi gośćmi – poznają uroki jazdy konnej czy pieszo lub łazem wyruszają w pobliskie wąwozy, które w niczym nie ustępują osławionemu kazimierskiemu Korzeniowemu Dołowi.


- Nasi goście czują się tu jak w domu i dbają o nasze jak o własne. Nieraz bywało, że z własnej inicjatywy pomagali nam zbierać pranie przed burzą czy nakrywać siano – śmieje się pani Maria.


Gospodarstwo państwa Saranów w Rzeczycy istnieje od 2006 r. Agroturystyka stała się ich pomysłem na życie. Jest ich pasją.


Jury III konkursu agroturystycznego w kategorii „Najbardziej innowacyjny produkt turystyki wiejskiej, którego elementem nie jest nocleg” wyróżniło Zagrodową Osadę Renaty Karow w Uściążu. Mimo że ośrodek istnieje od czerwca tego roku, ma już na swoim koncie na przykład Festiwal Kultury i Tradycji Ludowych Regionu Opola Lubelskiego, który zapowiada się jako impreza cykliczna.


Pensjonat Renaty Karow mieści się w nowo powstałym dworku zachowującym jednak klimat ziemiańskiej siedziby sprzed lat. Budynki Zagrodowej Osady powstały na wzór przedwojennych nagrodzonych projektów architektonicznych, na które właścicielka Osady natknęła się na targu staroci.


- Zawsze chciałam tak żyć – zgodnie z rytmem natury – wyprowadzić się na wieś, mieć zwierzęta, otaczać się starymi przedmiotami i dzielić się tym z innymi ludźmi – mówi Renata Karow.


Jak widać – marzenia się spełniają. Bogata kolekcja przedmiotów z duszą buduje klimat restauracji, która znajduje się na parterze dworu. Nasza rozmowa toczy się przy starym dębowym stole przykrytym koronkową serwetą. Obok – wesoła sosenka przystrojona barwnymi łańcuchami z papieru i gwiazdkami ze słomy. To efekt warsztatów arteterapii, które miały tu miejsce niedawno.


- Ciągnie mnie do ludowości – mówi pani Renata. Przepadam za klimatem twórczym wsi. I takie przedsięwzięcia będę tu podejmować.

Jesienią miał tu miejsce „Jarzębinowy weekend”, w czasie którego goście szukali darów jesieni, które potem zamieniły się w ciekawe ozdoby i postacie lub stanowiły bazę popisów kulinarnych. W planach są także i inne weekendy tematyczne: „Posłuchaj babci i dziadka”, „Babcine pierogi to smaczne nic trudnego” czy „Krowa daje pyszne mleko i patrzy na świat za widnokrąg”. Pozwalają one powrócić do korzeni, posłuchać, „jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody” – jak pisał Konstanty Ildefons Gałczyński.

 

Zagrodowa Osada proponuje również swoim gościom warsztaty zooterapii. W budynkach gospodarczych czekają konie, spore stadko królików i gęsi siodłatych, kury, psy i koty – właśnie jeden wskoczył na parapet i ciekawie zagłada do środka.


Gospodyni nie ma dziś jednak ochoty do zabawy. W perspektywie sylwester – gościom obiecano potrawy tradycyjnej kuchni – czasu nie ma wiele. A myśli już muszą biec daleko do przodu – właśnie skończyła się rozmowa z ludowym artystą, który poprowadzi letnie warsztaty muzyczne, a jeszcze czekają pertraktacje z Tomaszem Sikorą – czy zgodzi się poprowadzić warsztaty fotograficzne?


Nie przeszkadzamy Wyróżnionym w ich obowiązkach. Muszą mieć czas dla swoich gości. My na pewno jeszcze do nich wrócimy. A Państwo?

 

Laureaci III edycji konkursu


Kategoria: Najciekawsza oferta gospodarstwa agroturystycznego


I miejsce: "Jędrzejówka" Marii i Andrzeja Saranów z Rzeczycy, gmina Kazimierz Dolny
II miejsce: "Jaworowa Górka" Moniki Nizio z Maciejowa Starego, gmina Wysokie
III miejsce: "Przy stadninie, w dolinie rzeki Bug" Czesławy Caruk z Janowa Podlaskiego


Kategoria Najciekawsza oferta gospodarstwa gościnnego


I miejsce: "Dworek Łukowiska" Barbary i Adama Wróblów z Bubla Łukowisk, gmina Janów Podlaski
Wyróżnienie: "Stokrotka" Krzysztofa Łagowskiego z Suśca

Kategoria Najbardziej innowacyjny produkt turystyki wiejskiej, którego elementem nie jest nocleg


I miejsce: "Uroczysko Zaborek" Lucyny i Arkadiusza Okoniów z Janowa Podlaskiego
II miejsce: "Olejarnia Świąteczna" Tomasza Kostrubca z Ruszowa, gmina Łabunie

III miejsce ex aequo: "Ośrodek Turystyki Zagrodowej Osada w Uściążu" Renaty Karow z Uściąża, gmina Karczmiska i "Wiosenny Wiatr" Elżbiety i Władysława Kolendów z Woskrzenic Małych, gmina Biała Podlaska

Wyróżnienia:
- "Ośrodek Edukacji Regionalnej - Stowarzyszenie Aktywizacji Polesia Lubelskiego w Hołownie",
gmina Podedwórze
- "Muzeum Rowerów Nietypowych" Józefa Konstantego Majewskiego z Puław

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze