Końca sporu nie widać

Udostępnij ten artykuł

Kolejne spotkanie w sprawie „Wikarówki” nie zażegnało sporu. Każda ze stron po raz wtóry przedstawiła swoje racje, nie zmieniając stanowiska. Ta dyskusja trwa już rok.

Gdy rok temu pojawił się pomysł sprzedania „Wikarówki” wraz z przylegającymi do niej działkami, mieszkańcy Kazimierza Dolnego protestowali. Nie wszyscy, rzecz jasna, jednak utworzyła się dość silna grupa, której udało się odwieść władze miasta od pomysłu sprzedaży nieruchomości. Sprawa została zawieszona na rok.

Na początku o sprawie było dość głośno. Na płotach, tablicach ogłoszeń i budynkach pojawiły się apele do mieszkańców Miasteczka, aby interweniowali i nie pozwolili na to, aby gmina wyzbywała się tak cennych nieruchomości. Pojawił się pomysł, by na terenie Wikarówki oraz na placu z nim sąsiadującym powstał kompleks budynków mieszczących świetlicę opiekuńczo – wychowawczą dla dzieci i młodzieży z rodzin patologicznych, warsztaty terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych oraz miejsce spotkań dla grup AA, Klubu Seniora i innych organizacji społecznych. Jak już wcześniej pisaliśmy, tego typu działalność byłaby prowadzona przez Fundację Dobroczynną św. Anny, która nawiązywałaby do bogatej tradycji dobroczynności prowadzonej w tym miejscu od XVI w.

11 marca br. w Kazimierskim Ośrodku Kultury zorganizowano spotkanie, które miało na celu ustalenie kierunku dalszych działań w owej sprawie. Wzięli w nim udział kazimierscy radni, burmistrz Miasteczka, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej oraz przedstawiciele drugiej strony sporu, czyli pomysłodawcy Fundacji pod wezwaniem św. Anny, a także popierający ten pomysł członkowie Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza.

Było to kolejne spotkanie, które nie wniosło do tej sprawy nic nowego. Dowiedzieliśmy się jedynie, że na terenie Kazimierza bardzo dobrze prosperuje Ośrodek Pomocy Społecznej, którego rolę po części miałaby pełnić w przyszłości fundacja.

Zainteresowanych tematem mieszkańców Miasteczka było niewielu, mimo to dyskusja czasami stawała się gorąca. Każda ze stron miała szansę się wypowiedzieć, przedstawić swoje racje i odpowiedzieć na zadawane pytania. Nie udało się jednak dojść do porozumienia. Władze miasta żądają konkretów, założyciele fundacji, - która tak naprawdę prawnie jeszcze nie powstała – ich nie podają. I tak koło się zamyka, a „Wikarówka” nadal szpeci Miasteczko.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze