Kolejny pomysł na kamieniołomy

Udostępnij ten artykuł

Zagospodarowanie kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym – taki zapis pojawił się w jednym z projektów uchwał omawianych na ostatnim wspólnym posiedzeniu komisji. Co ten zapis oznacza? Jak ma wyglądać to zagospodarowanie?

W minionym tygodniu w kazimierscy radni spotkali się dwukrotnie, na wspólnym posiedzeniu wszystkich komisji oraz sesji. Jednym z omawianych tematów była przyszłość kamieniołomów. Analizując jeden z projektów uchwał, tzn. dokument dotyczący zmian w uchwale budżetowej dla Gminy Kazimierz Dolny na rok 2018, radni odnaleźli tam niewiele mówiący zapis: Zagospodarowanie kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym  - 33 000,00 zł. Narodziły się więc pytania. Co to za kwota? Na czym będzie polegało to „zagospodarowanie”?

- Chcemy wykonać projekt, który uporządkuje kamieniołom – mówi Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Nie wprowadzamy żadnych obiektów, tylko zagospodarowanie terenu. Chcemy tam zrobić nasadzenia, zinwentaryzować obecny drzewostan, stworzyć nowe alejki, ławeczki i kosze. Wszystko po to, by można było tam pójść i pospacerować. Powstałoby coś w rodzaju parku miejskiego. Dodatkowo można postawić tablice informacyjne, które pomogą zapoznać się z historią tego miejsca. Nie chcielibyśmy, żeby to było jakieś przedsięwzięcie, które przyniesie ze sobą kłopoty związane z pozwoleniem na budowę czy decyzjami środowiskowymi. To jest takie „lekkie zagospodarowanie” tego terenu a jednocześnie mające na celu oddanie do użytkowania mieszkańcom i turystom. Bo aż serce boli, gdy się patrzy na ten niewykorzystany teren. Może kiedyś zrobimy tam coś więcej, ale na początek chcemy to zorganizować tak, by zrobić jak najmniej, żeby to nie było przedsięwzięcie, ale jednocześnie na tyle dużo, żeby można było z tego korzystać. Jeśli zdążymy, to spróbujemy sięgnąć też po środki zewnętrzne i dodatkowo stworzyć ścieżkę do Mięćmierza.

Jak tłumaczy dalej burmistrz Andrzej Pisula, cała kwota zostanie przeznaczona na projekt. Ile wyniesie realizacja tego zadania w całości, na razie nie wiadomo. Pytania i wątpliwości pojawiły się dość szybko, bo już na sesji.

- Ja mam taki pomysł: nie róbmy kolejnego projektu za pieniądze, bo może się okazać, że to będzie kolejny projekt, który się przedawni a my za niego zapłacimy – mówi radna Ewa Wolna. – Mamy w naszym środowisku bardzo dobrych architektów, w tym także architektów zieleni, ludzi, którzy znają się na tym, jaka roślinność może tam być, co wyciąć, a co zostawić. Ja mogę się podjąć tego, by skomunikować ze sobą te osoby. Myślę, że oni by to zrobili społecznie. Gdyby z tych 33 tysięcy zł, np. 3 tys zł przeznaczyć na niezbędne mapy, a za 30 tys zł choćby ławeczki ufundować. Gdyby wytyczyć alejki, postawić ławki, to już naprawdę byłoby coś!

Propozycja ta spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem pośród radnych i wspólnie zdecydowali, że to będzie dużo lepsze rozwiązanie. Po upewnieniu się, że w uchwale nie ma mowy o tym, że środki te muszą być przeznaczone konkretnie na projekt, zagłosowali za.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze