"Kazimierzacy" - podróż sentymentalna

Udostępnij ten artykuł

Zdjęcia ślubne i z wycieczek, rodzinne i klasowe, pozowane i zupełnie swobodne – blisko 200 fotografii upamiętniających ważne wydarzenia z życia rodzin kazimierskich i historii Kazimierza oglądać możemy w Kazimierskim Ośrodku Kultury, Promocji i Turystyki na wystawie „Kazimierzacy”, której otwarcie okazało się wielkim rodzinnym świętem.

190 kazimierskich fotografii, z których najstarsze pamiętają jeszcze wiek XIX, zobaczyć możemy w Kazimierskim Ośrodku Kultury, Promocji i Turystyki na wystawie „Kazimierzacy”, otwartej uroczyście w minioną sobotę 26 października. Kuratorem wystawy jest Monika Dudzińska z Pracowni Dokumentacji Dziejów Kazimierza Dolnego. Autorem wystawy są – jak podkreślała kurator wystawy – wszyscy ci, którzy zechcieli udostępnić swoje prywatne zbiory: Helena Werman i Magdalena Żuk, Tadeusz Michalak, Wiesława Doraczyńska – Opoka, Anna Maciąg, Krystyna Kozak, Grzegorz Pielak, Bożena Lewandowska, Danuta Bucholc, Bogumiła Szebska, Ewa Doraczyńska, Urszula Myśliwiec, Helena Wojciechowska, Zofia Wiśniewska, Agnieszka Filipek, Katarzyna Rymaszewska, Anna Cholewa, Ewa Pisula –Dąbrowska, Stanisław Turski, Anna Kuna, Marcin Pisula, Marzena Godziszewska, Anna Walencik, Grzegorz Dunia, Zofia Pawłowska, Remigiusz Jeżewski, Adam Madejski, Halina Furtas i Leszek Furtas, Marek Michniewski i Marcin Apanowicz.

- Dobrze, że dokumentujemy historię naszego Miasteczka poprzez zbiór fotografii, na których są mieszkańcy Kazimierza – mówi burmistrz Grzegorz Dunia, który także udostępnił na wystawę swoje fotografie. – To jest bardzo ważne, żeby w Miasteczku, które żyje dziedzictwem kulturowym, historycznym pamiętano o ludziach, którzy tę historię i to dziedzictwo tworzyli.

Fotografie wybrane z blisko 600 przyniesionych do Pracowni Dokumentacji Dziejów Kazimierza Dolnego nie były dotychczas nigdzie publicznie prezentowane. To zdjęcia portretowe nestorów rodów, ale i często najpiękniejszych ich przedstawicieli, fotografie rodzinne, ale i klasowe, dokumentujące kazimierzaków przy pracy, ale także w czasie odpoczynku.

- To ciekawe, jak fotografia charakteryzuje człowieka. Ktoś ma delikatne rysy i nazwisko na – ski, a ktoś się nazywa Fornal i ma spracowane ręce i zniszczoną twarz rolnika. To wszystko jest zapisane w naszych rysach, a fotografia to utrwala – mówi Stanisław Turski, który udostępnił na potrzeby wystawy swoje zdjęcia.

Fotografie pokazują nie tylko twarze, ale także stroje odpowiednie do czasów, w których je noszono. Znak minionej epoki. Budzą wspomnienia związane nie tylko z bliskimi, którzy już odeszli, ale nierzadko z własnym dzieciństwem.

- Tu jestem ja – wskazuje na małą dziewczynkę ściskającą sporych rozmiarów lalę emerytowana nauczycielka historii Anna Walencik na zbiorowej fotografii przedszkolaków. – Przedszkole było wtedy w budynku, gdzie dziś znajduje się restauracja Staropolska.

Przed fotografią małego chłopca w marynarskim ubranku fotografuje się Stanisław Turski. Od tamtej chwili minęło już blisko 70 lat. Dziś tamten chłopiec ze zdjęcia ma już własne dzieci i wnuki.

- Bez rodziny, bez przeszłości nie ma przyszłości – mówi Stanisław Turski. – Człowiek musi mieć jakieś oparcie, fundament. Musi wiedzieć, kto był jego przodkiem, jakich czynów dokonał, kto był bohaterem, kto był przykładem.

- Prawie wszyscy na tych fotografiach są spokrewnieni – mówi Halina Furtas, kazimierzanka, której zdjęcia znalazły się na tej wystawie. – Z dziada pradziada to jest rodzina – na Górach byli Góreccy, na Puławskiej – Doraczyńscy, na Dołach – Kobiałki. Ja prawie wszystkich znałam.

Nic więc dziwnego, ze otwarcie wystawy przypominało rodzinne święto. Rozmowy przy fotografiach, na których rozpoznawano dawno nie widzianych krewnych, często siebie z dawnych lat zdawały się nie mieć końca.

- Ta wystawa jest sentymentalną podróżą przepiękną – mówi Ewa Pisula Dąbrowska, której zdjęcia także możemy odnaleźć na wystawie. – Sukces tej wystawy jest mocno zintegrowany z osobą Moniki Dudzińskiej, wrośniętej w Kazimierz korzeniami, czującej jego klimat i cieszącej się zaufaniem jego mieszkańców.

Monika Dudzińska kurator wystawy liczy na dalszą współpracę z mieszkańcami w dokumentowaniu dziejów miasta.

- Bardzo wiele osób na fotografiach jest niezidentyfikowanych. Mam nadzieję, że po dzisiejszym spotkaniu i następnych odwiedzinach Państwa wiele z tych zagadek zostanie rozwikłanych – mówiła podczas otwarcia wystawy Monika Dudzińska.  – Mam nadzieję na jeszcze wiele rozmów z Państwem i na usłyszenie wielu ciekawych historii.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze