Kazimierz w obiektywie sprzed prawie 90 lat! (video)

Udostępnij ten artykuł

Niedawno w sieci pojawiła się seria filmów „Geografia Europy” zrealizowana przez francuską ekipę filmową w 1920 roku. Wśród nich jest film „Kazimierz Dolny 1920” – prawdopodobnie najstarszy znany dotąd dokument filmowy o naszym Miasteczku!

Film pokazuje Kazimierz w takich ujęciach, które dziś uznane są za… typowe: szeroko rozlana Wisła, widok z Wietrznej Góry. Rynek – niesamowicie zniszczony po pierwszej wojnie, ale przy tym niezwykle malowniczy. I ludny. Kazimierskie uliczki i zaułki. Widziane także z Łysicy Trzykrzyskiej. Zamek, w którym mocuje się cywilizacja z przyrodą. I oczywiście Wisła raz jeszcze – najpiękniejsza o zachodzie słońca.

- To unikalny film – mówi historyk Marcin Pisula. – Gdy zobaczyłem ten film po raz pierwszy, byłem pod ogromnym wrażeniem. Zdumiony byłem z kilku powodów. Przede wszystkim film ten jest wspaniałym dokumentem. Film jest przecież źródłem historycznym,
z którego można się dowiedzieć, jak wyglądało miasteczko w tamtym czasie. Film pokazuje nam, że Kazimierz był niesamowicie zniszczony po pierwszej wojnie światowej, co dziś zostało raczej zapomniane. Wkrótce nastąpiła druga wojna o wiele cięższa i tragiczniejsza od pierwszej. Pierwsza wojna nam Polakom kojarzy się raczej z wieloma dobrymi wydarzeniami – z powstaniem Legionów, z odzyskaniem niepodległości, mimo że przyniosła na naszych ziemiach ogromne nieszczęścia, ogromne straty, czego przykładem jest zdruzgotany Kazimierz. Widać to doskonale na filmie. Moją uwagę, zwróciła także ogromna ilość ludzi na ulicach, a przecież nie było wtedy jeszcze turystów. Kazimierz  był  z pewnością bardziej zaludnionym miastem niż dzisiaj. Poza tym przypuszczać można, że ludzie chętniej wychodzili na ulice. Nie siedzieli tak w domach jak obecnie.
 
- Szczególnie interesujące są uwiecznione na taśmie filmowej scenki rodzajowe – mówi Andrzej Pawłowski, geograf, regionalista i autor przewodników o Kazimierzu – na przykład na kazimierskim Rynku czy obok domu rabina przy ulicy Lubelskiej – ciekawskie dzieciaki biegnące do kamery (kilka lat wcześniej podobne emocje wzbudzał fotografujący miasto Juliusz Kłos). Dla mnie osobiście urzekająca jest scena pokazująca Rynek spod Fary, gdy w kadr, przez bramkę cmentarza kościelnego, wbiega typowy kazimierski kundel. Z pewnością to pra, pra… pradziadek współczesnych Miśków, Kwadratów, Cwaniaków i Puchatków.


- Film pokazuje rzekę Wisłę w apogeum dzikości – kontynuuje Andrzej Pawłowski – bardzo szeroko rozlewającą się, z wielkimi piaszczystymi łachami widzianymi od strony janowieckiego brzegu. Niezwykle wrażenie robi również widok spod Dębu Królewskiego, który w okresie międzywojennym stanowił ulubione miejsce wycieczek w Kazimierzu, tak jak dzisiaj Góra Trzech Krzyży. W porze południowej najlepiej widać z tej strony Kazimierz, ponieważ nie oślepia nas słońce. To jest na pewno duży walor tego filmu – pokazanie uroków Miasteczka i samej Wisły.

- Prawdziwą perełką jest inspirujący montaż muzyczno-fotograficzny – napisała n naszym Forum jedna z internautek – piękne obrazy (jest nawet ulubione okienko Beatki T. – to z pelargoniami) i do tego nuty magiczne...

Film „Kazimierz Dolny 1920” powstał jak i inne z serii "Geografia Europy1920” jeszcze przed ofensywą bolszewicką i bitwą warszawską.
- Trudno mi jest się zorientować, czy to jest rok 1919 czy 1920 – mówi architekt Tadeusz Michalak – autor projektu wyeksponowanej w Kamienicy Celejowskiej makiety „Kazimierz Dolny ok. 1910 r.” powstałej na podstawie nie tylko ikonografii, ale też źródeł historycznych i dokumentów archiwalnych. – Na filmie widoczne są jeszcze niesprzątnięte ślady po wojnie. Stoją szkielety kamienic, począwszy od dzisiejszej apteki, pierwsze z nich były już wyburzane w 1922 r., tak że pozostały po nich tylko partery. Stoi również budynek apteki, który rozebrano bardzo wcześnie – chyba jeszcze w roku 1920. Nie zaczęto jeszcze odbudowywać domu Rucińskich na rogu Witkiewicza i Nadwiślańskiej, a został on ukończony w 1922 r. Jeszcze widać nieposprzątane resztki Domku Holenderskiego na rogu Witkiewicza i Nadwiślańskiej – na filmie widoczne są fundamenty tego usytuowanego w samym mieście spichlerza. Nie zaczęto także odbudowywać uszkodzonej podczas wojny kopuły kaplicy na Farze – do 1924 roku krytej słomą. Widoczny jest również świeży gont na studni. Z tej panoramy nie widać, żeby zaczynano budować Łaźnię. Budynek na rogu Rynku i Browarnej (obecnie PTTK) jeszcze nie ma podpartego dachu. Wciąż stoi prawie cała ruina domu poniżej obecnego Kifnera na rogu Rynku – a rozbierano ją sukcesywnie do lat 30 XX w.

Kazimierz pokazany na filmie tchnie życiem. Gwarny rynek, zaludnione uliczki. Kundle kazimierskie plączące się pod nogami chrześcijan i żydów. Film pokazuje Kazimierz, niby ten sam co dziś, a jednak zupełnie inny.

- Kazimierz dzisiaj się ogromnie zmienił, choć nietrudno rozpoznać miejsca pokazane na filmie – mówi Marcin Pisula. – Ale umarł pewien klimat. Druga wojna zabiła pewien styl i nastrój przedwojennego Kazimierza. Dzisiaj nasze miasteczko jest zupełnie inne.

- Kazimierz zmienił się od tamtej pory, to prawda – dodaje Tadeusz Michalak. Ale dominanty pozostają te same – te same zabytki, układ ulic, choć są oczywiście fragmenty, gdzie zabudowa zmieniła się w stu procentach. Te zmiany zabudowy Kazimierz przechodził co kilkadziesiąt lat, wiec ja – mając świadomość tych olbrzymich zmian – spokojnie patrzę na zmiany zachodzące dzisiaj – byleby nie zachwiać generalnych proporcji zabudowy do wzgórz i do przyrody, chociaż i przyroda się zmieniła. – Co najbardziej przykre i nieodwracalne to zmiana Wisły. Wtedy rzeka była szeroka, teraz wody jest dużo mniej, poza tym jest to koryto zapuszczone, zachwaszczone, zostawione samemu sobie. Powstaje nowa wartość – wikliny, które zostały tu nasadzone, zaczynają dominować, stając się ostoją zwierząt.
- To wszystko się zmienia – kończy wypowiedź Tadeusz Michalak. – Potrzeba spokoju. Nasze życie jest jeszcze za małym odniesieniem do rejestrowania tych zmian, bo przechodzą one w 50 – 60 – 80 – letnich interwałach.

 

Film „Kazimierz Dolny 1920” podobnie jak inne obrazy z serii „Geografia Europy” został odnaleziony przez internautę Pathe39 we francuskim archiwum Gaumont. Realizująca materiał ekipa francuska prawdopodobnie przypłynęła do Gdańska i skierowała się na południe Polski, a potem Europy. W Polsce sfilmowano m.in. Włocławek i Płock, Kazimierz, Galicję Wschodnią, czyli okolice Lwowa z naftowym Zagłębiem Borysławskim, potem Kraków, Cieszyn, Tatry (Zakopane, Dolina Kościeliska). Poza Polską – obrazy z Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii, Węgier i Grecji. Ten materiał miał charakter edukacyjny i był wyświetlany w kinach w całej Francji.

 

- Przypadek tego filmu pokazuje, jak wielkie możliwości niesie ze sobą globalizacja i Internet dla rozwoju badań historycznych i regionalnych - mówi Andrzej Pawłowski. – To szerokie upowszechnienie nie tylko unikalnych rękopisów czy trudno dostępnych pozycji książkowych w formie bibliotek cyfrowych, ale również fotografii i nagrań filmowych. Daje to nadzieję, iż być może uda się nam kiedyś obejrzeć np. film zrealizowany w Kazimierzu w latach dwudziestych przez Łukaszowców pt. „Wesoły wisielec czyli Kalifornia w Polsce”.

 

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze