Kamieniołomy na sprzedaż? (video)

Udostępnij ten artykuł

Ważą się losy kazimierskich kamieniołomów. Czy przejdą w prywatne ręce? Czy pieniądze uzyskane z ewentualnej sprzedaży rozwiążą kłopoty finansowe gminy? – Miastu potrzebne są przecież inwestycje, a na to z kolei – środki, których na razie - brak. O tym, czy kamieniołomy zostaną sprzedane, zadecyduje 5 grudnia Rada Miasta.

Kamieniołomy są charakterystycznym elementem krajobrazu Środkowej Wisły, te w Kazimierzu należą do najciekawszych. Dzisiaj już nieczynne, przez wiele stuleci dostarczały budulca, z którego powstały zarówno najstarsze zabytki Kazimierza – baszta, zamek, jak też wiele współczesnych budowli jak Zespół Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza czy setki prywatnych domów na całym Powiślu.

Wizyta w kamieniołomach to prawdziwa lekcja historii Ziemi. Możemy tu spotkać ślady gąbek i innych ciekawych skamielin: głowonogów, belemnitów, łodzików, małży i ramienionogów, drzew, zębów ryb i gadów.

Jak długo jeszcze można będzie cieszyć się swobodnym wejściem do kamieniołomów?

Ten teren o powierzchni około 4,6 ha miasto chce teraz wystawić do sprzedaży. Burmistrz Grzegorz Dunia utrzymuje, że ta działka – warta zapewne kilka – kilkanaście milionów złotych – nie przynosi obecnie żadnych dochodów, a tylko przysparza kłopotów. Zaczyna zarastać, powoli zamieniając się w dzikie wysypisko śmieci i stając się terenem różnego rodzaju samowoli – rajdów quadami, motorami itp. imprez. W planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczono to miejsce pod działalność turystyczno – kulturalną.

- Gminy nie stać na to, by realizować inwestycje z tego zakresu – by budować tam baseny czy korty tenisowe – uważa burmistrz – więc chcemy to po prostu sprzedać, by umożliwić prywatnemu inwestorowi zagospodarowanie tego terenu zgodnie z przeznaczeniem w planie zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z wymaganiami, jakie stawiał będzie pewnie konserwator zabytków. Nie możemy sobie pozwolić, by taka nieruchomość – dobrze położona – nie przynosiła dochodów.

Burmistrz liczy, ze po sprzedaży tej działki do miejskiej kasy regularnie będą wpływały podatki – od nieruchomości, od prowadzonej działalności gospodarczej, będą nowe miejsca pracy. A miastu potrzebne są nowe inwestycje, na które teraz brakuje pieniędzy.

- Na terenie miasta i gminy są naprawdę wielkie zaległości, jeśli chodzi o inwestycje drogowe, wodociągowe, kanalizacyjne. Trzeba wybudować nowy szalet miejski, podjąć remont zamku, baszty, trzeba zagospodarować terenu wokół nich. Trzeba kontynuować budowę remizy strażackiej, trzeba remontować dom kultury, trzeba zakończyć remont szkoły – wylicza burmistrz. – Owszem pozyskuję środki zewnętrzne ze wszystkich możliwych źródeł, natomiast nie uzyskamy tyle środków zewnętrznych, by zrealizować za nie wieloletnie zaniedbania, jakie są na terenie miasta i gminy.. Musimy zasilić się ze sprzedaży składników majątkowych – uważa burmistrz Dunia. – Teraz jest czas prywatyzacji mienia komunalnego, po to, by dać szansę inwestorom prywatnym, by realizowali inwestycje, które będą przecież służyły również i naszej społeczności.

Nie wszystkim radnym pomysł wyzbywania się majątku gminy na rzecz realizowania bieżących inwestycji remontowych się podoba. Przeciwny nieprzemyślanej sprzedaży kamieniołomów jest wiceprzewodniczący Rady Miasta Piotr Guz. Uważa on, że w mieście nie ma miejsca na imprezy masowe – a ten teren może doskonale spełniać taką rolę. Dopuszcza co prawda sprzedaż kamieniołomów, ale – jak mówi – za duże pieniądze, nie precyzując jednak, o jaką kwotę chodzi. Uważa, że teren ten może być wykorzystany do pozyskania wód geotermalnych, które mogłyby posłużyć np. do ogrzewania miasta. Takie informacje mogłyby znacznie podnieść wartość działki. Poza tym uważa, ze w sprawie sprzedaży kamieniołomów powinni się wypowiedzieć mieszkańcy gminy w formie referendum.

- Chciałbym, by społeczeństwo było współgospodarzem decyzji, jaką podejmuje Rada Miasta, bo tak naprawdę tylko 15 osób decyduje o pewnych sprawach. A w obecnej kadencji … chyba za dużo się sprzedaje – mówi Piotr Guz i przypomina, że burmistrz w swoim programie wyborczym obiecywał pozyskiwanie dla Kazimierza środków unijnych, których jakoś… nie widać.

Według burmistrza Grzegorza Duni pieniędzy unijnych do podziału nie ma wcale tak dużo, jak obiecywano. Gmina składała wprawdzie wnioski o takie fundusze na budowę drogi Góry – Skowieszynek, Zbędowice – Kolonia Zbędowice, przebudowę sieci wodno – kanalizacyjnej na ulicy Nadrzecznej, Klasztornej i Krakowskiej, budowę wodociągu w Rzeczycy i Kolonii Rzeczycy, ale pieniędzy nie otrzymała.

- Wnioski nasze zostały przygotowane dobrze – mówi burmistrz – przeszły pozytywnie ocenę formalną, natomiast z powodu małej ilości środków finansowych nie uzyskaliśmy dofinansowania, jak zresztą żadna gmina w powiecie puławskim i powiatach okolicznych.

Burmistrz jednak podkreśla, że pozyskuje środki finansowe z innych źródeł. I tu wymienia dotacje z MSWiA na utwardzenie 2,5 km dróg w wąwozach, z Ministerstwa Edukacji Narodowej na remont dachu na szkole, z Ministerstwa Sportu na budowę boiska wielofunkcyjnego przy Gminnym Zespole Szkół, gdzie wniosek kazimierski został rozpatrzony pozytywnie jako jeden ze stu na 1500 złożonych. Fundusz Ochrony Gruntów Rolnych dofinansował budowę drogi w Zędowicach, Powiatowy Fundusz Ochrony Środowiska – budowę wodociągu w Rzeczycy i Kolonii Rzeczycy, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska – porządkowanie zieleni wokół zamku i baszty. Miasto otrzymało na preferencyjnych warunkach pożyczkę – która będzie w 30 % umorzona – na realizację prac wodno – kanalizacyjnych na ulicy Nadrzecznej. W sumie – 1,5 mln zł.

Przewodniczący Rady Miasta Piotr Ruciński popiera pomysł burmistrza sprzedaży kamieniołomów, skoro działka ta nie przynosi dochodów. Według niego uzyskane środki powinny być przeznaczone jednak nie na bieżące inwestycje remontowe, ale na coś trwałego, np. na dokończenie budowy strażnicy.

O tym, co będzie dalej z kamieniołomami już 5 grudnia zdecyduje Rada Miasta.


W materiale wideo sonda społeczna z dnia 1 lutego 2009 r.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze