Dziewczyna szamana z Plebanki

Udostępnij ten artykuł

W Kazimierzu 18 lat temu pracowała nad swoją pierwszą płytą. Teraz świętuje swój jubileusz. Justyna Steczkowska podczas Dwóch Brzegów promowała swój album „XV”.

Justyna Steczkowska od początku kariery była wyjątkowym na polskim rynku zjawiskiem – mówią znawcy tematu. Po zwycięstwie w programie Elżbiety Skrętkowskiej “Szansa na sukces” jej debiutancka płyta „Dziewczyna szamana” z 1996 r. nagrana pod skrzydłami Grzegorza Ciechowskiego jest jednym z najlepszych polskich krążków lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.


Dwupłytowy album „XV” jest swoistym podsumowaniem 15 lat kariery wokalistki. Zawiera zaśpiewane na nowo przearanżowane piosenki artystki powstałe w ciągu jej dotychczasowej działalności muzycznej. Do współpracy nad projektem Steczkowska zaprosiła młodych muzyków m.in. związanych z zespołami Oszibarack, Digit All Love czy Bipolar Bears.


- Dwupłytowe, przepięknie wydane dzieło zaskakuje spójnością – zarówno muzyczną jak i tekstową – pisze o albumie Steczkowskiej Paweł Gzyl na portalu OnetMuzyka. – Całość opowiada zaś o dwoistości natury ludzkiej. Stąd mamy dwa krążki – ciemny i jasny. Pierwszy to przepełniona niepokojem eksplozja energii i drapieżności, drugi zaś spokojna i kojąca podróż muzyczna. Na pierwszym błyszczą jeszcze mocniejsze niż w oryginale “Grawitacja” czy niebezpieczne “Tatuuj mnie”, pulsująca kosmiczną energią lat 60-tych “Kosmiczna rewolucja” czy “Boskie Buenos”, w którym Justyna Steczkowska powtarza fenomenalną wokalizę znaną z “Szansy…”.  Na drugim krążku wybija się przede wszystkim rewelacyjne “Sanktuarium”, utkana z wokaliz “Dziewczyna Szamana” i przepiękna “Pomazana”.


Artystka promowała swój jubileuszowy album w Kazimierzu podczas Festiwalu Dwa Brzegi. W Empik Cafe 1 sierpnia rozmawiano o płycie, teledyskach, a także o tematach, które z płyty wyrastają i dotyczą naszego życia: m.in. o kłamstwie, grzechu, miłości, Marii Magdalenie, Internecie czy jeszcze jednej pasji Steczkowskiej – fotografowaniu.


- Maria Magdalena jest jedną z tych wielkich postaci najbardziej skrzywdzonych przez historię – mówiła Justyna Steczkowska, którą postać Marii Magdaleny zainteresowała na tyle, że postać ta zaistniała na jej „XV”. – Dzisiaj nie jest to już tajemnica, że nie była żadną kurtyzaną czy kobietą lekkich obyczajów. Była jednym z pełnoprawnych uczniów Chrystusa, wędrowała razem z nim, a po jego śmierci nauczała. Była mądrą kobietą – wystarczy przeczytać jej ewangelię. Jest to bardzo piękne, bardzo kobiece spojrzenie na religię.
Mówiąc o Internecie Steczkowska stwierdziła, że jest on niewątpliwie wielkim dobrodziejstwem dla wszystkich, ale też jest okropnym śmietnikiem.


– Ta bezkarność, która tam panuje powoduje, że coraz mniej jesteśmy ludźmi – mówiła artystka, według której czas spędzany przed monitorem na oczernianiu innych sprawia, że tracimy naszą teraźniejszość, którą moglibyśmy wykorzystać w sposób twórczy.


Podczas spotkania nie zabrakło również wspomnień na temat Grzegorza Ciechowskiego i Kazimierza sprzed 18 lat, gdzie artystka pod opieką twórcy „Republiki” pracowała nad swoją pierwszą płytą.


- Kazimierz to jedno z moich ulubionych miejsc. Niedaleko stąd, kilka ulic dalej, powstawała „Dziewczyna szamana” z Grzegorzem Ciechowskim, który tam właśnie wynajmował dom - poszłam go dziś odwiedzić. To stary drewniany dom, obłożony kamieniem. Miałam to szczęście, że przez kilka miesięcy mogłam tam mieszkać z Grzegorzem i jego rodziną – Anią i małymi wtedy dziećmi. Nad „Dziewczyną szamana” pracowaliśmy w garażu, gdzie Grzegorz miał swoje studio.
Kazimierz wiec znam doskonale, miałam okazję tu wiele spacerować i oglądać. Jest to wyjątkowo piękne miasteczko. Kiedy po 18 latach mam okazję mu się na nowo przyjrzeć, muszę przyznać, że wygląda fantastycznie. Tu się tak zmieniło. To jest światowy poziom tego, jak może wyglądać takie miasto. Przepiękne. Każdy ogródek, każdy kwiatek, piękny dach tworzą po prostu piękny Kazimierz!

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze