GALERIA w ro/ZWOJU. Dzień IX

Udostępnij ten artykuł

Od dziś przez najbliższe dwa tygodnie w Galerii Letniej w Kazimierzu Dolnym trwa wielkie malowanie! Na olbrzymim, osiemnastometrowym płótnie powstają prace członków Kazimierskiej Konfraterni Sztuki. Na razie są to ledwie widoczne szkice. Czym zapełni się biała powierzchnia? Można to sprawdzać codziennie w godzinach od 9.00 do 17.00. Artyści zajmują ostatnie już wolne miejsca 30 metrowego zwoju.

GALERIA w ro/ZWOJU to akcja artystyczna z udziałem Kazimierskiej Konfraterni Sztuki. Przez dwa tygodnie artyści będą malować na olbrzymim płótnie rozpiętym na ścianach Galerii Letniej w Kazimierzu Dolnym. Każdy artysta na wybranym fragmencie płótna stworzy swój własny obraz. Co na nim będzie? Możecie przekonać się sami, przychodząc do galerii podczas dwóch tygodni zmagań, w godzinach od 9.00 do 17.00.

- Ten obraz ma być pewnego rodzaju wizytówką Kazimierskiej Konfraterni w formie galerii w zwoju – tłumaczy Waldemar Odorowski. - Chodzi o to, żeby każdy mógł się przedstawić tak, jak uważa za właściwe. Wtedy to płótno pokryje się tak różnymi obrazami, że będzie tworzyć galerię, a z drugiej strony wprowadzać będzie w to, czym jest konfraternia, czym się zajmuje, jakie malarstwo uprawia, kto w niej jest i jak maluje.

Do tej pory zgłosiło się około 30 chętnych artystów, nie wszyscy przystąpili już do malowania. Zdaniem Waldemara Odorowskiego, artyści jeszcze będą się zgłaszać. W końcu jest to zbiorowe dzieło Konfraterni i im artystów więcej, tym lepiej. Pośród malarzy same znane nazwiska, m.in.: Marta i Marek Andałowie, Tadeusz Michalak, Agnieszka Mitura, Elwira Woźniak, Leszek Furtas.

- Jest to działanie bezprecedensowe, bo nic takiego wcześniej nie miało miejsca – mówi Waldemar Odorowski. - I chodzi tu nie tylko o format, ale i zamysł. Istotą tego wszystkiego jest też to, jak artyści zareagują na to wspólne malowanie. Czy będą jakieś interakcje, wzajemne relacje, podpowiedzi… Ale to wszystko wyjdzie w trakcie malowania. Nam, członkom Konfraterni, zależy na tym, żeby zapraszać ludzi do obserwacji tego procesu. Bo to nie jest gotowy obraz. To jest proces powstawania wielkiego dzieła.

Artyści na stworzenie tego wyjątkowego obrazu mają dwa tygodnie. Być może płótna zabraknie, ale to też nie martwi pomysłodawców akcji, przecież można dokleić kolejny kawałek. W końcu jest to działanie bardzo spontaniczne i nie da się przewidzieć każdego drobiazgu, dlatego trzeba brać pod uwagę różne rozwiązania. Jeśli jesteście ciekawi efektów pracy kazimierskich malarzy, zapraszamy na uroczyste odsłonięcie malowidła połączone z aukcją obrazów członków Kazimierskiej Konfraterni Sztuki na rzecz powodzian. Nastąpi ono 3 października, w niedzielę o godz. 12.00.

 

GALERIA w ro/ZWOJU. Dzień drugi i trzeci

Przy płótnie pracują dwaj malarze Leszek Furtas i Jerzy Krzysztoporski. Spod pędzli wyłaniają się światy bardziej lub mniej kazimierskie.
- Maluję to, co lubię, to, co chcę – mówi o swoim fragmencie powstającego obrazu Jerzy Krzysztoporski – takie było zamierzenie: każdy maluje to, co chce.

Obok papierowych latawców i ptaków Krzysztoporskiego rośnie Kazimierz Leszka Furtasa.
- Chcemy w ten sposób zamknąć pewien etap tego muzeum letniego. Po naszej wystawie Galeria Letnia będzie zamknięta i rozpocznie się budowa czegoś innego. To jakby zakończenie jednego etapu, a początek następnego – może otwarcie będzie także przy rolce płótna? Bo mamy jeszcze jedną rezerwową rolkę – śmieje się Leszek Furtas.

Innych artystów na razie nie widać, chociaż na płótnie zarezerwowali już sobie miejsca Ewa Siemińska i Tadeusz Michalak. Zobaczymy, co przyniesie jutro.(AS)

 

Galeria w ro/zwoju dzień czwarty

Płótno powoli się zapełnia. Z jego bieli wyłaniają się zarysy kolejnych obrazów kazimierskich konfratrów.
- To jest fragment ściany Fary – mówi Marek Andała, wskazując pędzlem na żółtawą płaszczyznę. – Będą pęknięcia, trochę faktury… To będzie boczne wejście do Fary.

Tadeusz Michalak pracuje ze szkicem. Kontury przenosi na płótno tuż przy oknie. Mała postać – Duch Miasteczka? – czeka na wypełnienie jej kolorami zgodnie z wzorem

Obrazy malowane są farbami akrylowymi, choćby z tego powodu – jak tłumaczą artyści, że olejne farby schną zbyt długo i są mniej elastyczne – a obraz przecież trzeba będzie zwinąć – zgodnie z założeniem – akcja Konfraterni nosi przecież nazwę – Galeria w ro/zwoju.

- Całej akcji nadaliśmy tytuł wieloznaczny Galeria w ro/zwoju – mówi prezes Kazimierskiej Konfraterni sztuki dr Waldemar Odorowski. – To z jednej strony sugestia odbudowy Galerii Letniej, bo na tym miejscu powstanie przecież wkrótce nowy budynek. A z drugiej strony jest to Galeria w z zwoju – w rulonie. Taka była intencja i … dzieje się! (AS)


Galeria w ro/zwoju – dzień V

Kolejni artyści malarze przystępują do pracy. W jednym miejscu zaróżowiła płótno Agnieszka Mitura, kładąc tło pod swój obraz. Co tam się pojawi? Warto to sprawdzić już w sobotę.

Kolejny kazimierski motyw – tym razem jest to Górna Puławska – wyłania się całkiem już wyraźnie spod pędzla Włodzimierza Dąbkowskiego.

Żółty, obramiony na brązowo kwadrat, pokazuje także Kazimierz, ale z perspektywy na co dzień raczej niedostępnej. To rynek ukazany niby z lotu ptaka, chociaż chyba nie do końca. Tak czy inaczej, każda z przedstawionych tu pierzei ma już nie tylko swoją część studni, która w malowidle stanowi centrum, ale całą studnię, która na obrazie została pięciokrotnie zwielokrotniona. To „Studnia Światowida” Jacka Jarosza, któremu w dzisiejszym malowaniu dzielnie pomaga córka.

Nad motywem kazimierskim prawdopodobnie pracuje również Andrzej Siemiński. Z różowych ram nieśmiało wyłaniają się znajome wzgórza. Aż się prosi, by osadzić na nich zamek i basztę, a może i coś więcej?

Trudno dziś szukać żółtawych ścian Fary, jakie zapowiadał namalować Marek Andała. Dopiero wejście do kościoła pozwala odnaleźć właściwą część płótna. Idea uległa przewartościowaniu i uwaga widza skupia się nie na wiekowym kościele, ale na rzeczach przynależnych bardziej sferze profanum niż sacrum… Czy to szal? A może jeszcze coś innego? To też warto ustalić podczas najbliższej wizyty w Galerii Letniej.

Papierowe światy Jerzego Krzysztoporskiego zyskują barwy i … cechy ludzkie. Zmieniają się. A wydawało się, że obraz zostanie ukończony już po dwóch dniach pracy. Dwukolorowa płaszczyzna była aż nadto wymowna. Kolory jednak tego piękna obrazowi wcale nie ujmują, wręcz przeciwnie.

18 metrowe płótno powoli się zapełnia i wszystko wskazuje na to, że nie wystarczy miejsca dla wszystkich trzydziestu deklarujących swój udział w tej akcji malarzy.

- 18 metrów płótna, które mamy w tej chwili, okazało się ilością niewystarczającą – mówi dr Waldemar Odorowski. – Na ścianie obok rozwiesimy jeszcze dodatkowo co najmniej 12 metrów. Wyjdzie nam więc około 30 metrowe płótno. Takiego to nawet Matejko nie namalował! – żartuje prezes Kazimierskiej Konfraterni Sztuki. – Z tym, że nas będzie trzydziestu paru. Ilu dokładnie – jeszcze nie wiadomo.


Na razie przy płótnie stanęło siedmiu artystów. Warto sprawdzić sobotę w Galerii Letniej, jak zmieniły się obrazy, które pokazujemy na piątkowych zdjęciach.(AS)

 

Galeria w ro/zwoju – dzień VI

 

W sobotę około południa w Galerii Letniej pusto. Artyści nie zaczęli jeszcze pracy. Pojawił się tylko Roman Gruszecki, poszukując miejsca na przedstawienie swojego widzenia świata. Czym zapełni przestrzeń między obrazem „Studnia Światowida” a widokiem Górnej Puławskiej?

- Nie wiem jeszcze dokładnie, jak to będzie wyglądało – mówi artysta. – Zrobiłem wprawdzie szkice, ale celowo nie zabierałem ich ze sobą.. Bardzo lubię malować architekturę. Chciałbym, aby pojawił tu się jakiś motyw kazimierski jako element syntezy różnych obiektów, które widziałem w ciągu tegorocznych wakacji. Myślałem o studni, ale tu kolega już go wykorzystał. Ale może fajnie byłoby powtórzyć tu motyw studni na swój sposób? Może jako odbicie w wodzie?

Czy ta koncepcja znalazła odzwierciedlenie na płótnie?  Wiedzą to już zapewne ci, którzy odwiedzili Galerię Letnią pod koniec dnia czy w niedzielę.(AS)

Data publikacji:

Autor:

Komentarze