Samoloty przeciw komarom

Udostępnij ten artykuł

Są wyjątkowo dokuczliwe. Na terenach podmokłych mają świetne warunki do rozmnażania. Tym bardziej na terenach objętych powodzią. Nic więc dziwnego, że plagi komarów w Kazimierzu, który wprawdzie uchronił się przed wielką wodą, ale ma podtopione tereny tuż nad samą Wisłą, poważnie obawiają się i mieszkańcy, i turyści. Będziemy z tym walczyć - zapowiadają urzędnicy w kazimierskim magistracie.

Są wyjątkowo dokuczliwe. Na terenach podmokłych mają świetne warunki do rozmnażania. Tym bardziej na terenach objętych powodzią. Nic więc dziwnego, że plagi komarów w Kazimierzu, który wprawdzie uchronił się przed wielką wodą, ale ma podtopione tereny tuż nad samą Wisłą, poważnie obawiają się i mieszkańcy, i turyści.

W związku z tym, że teren, na którym należałoby przeciwdziałać komarom, w samej tylko gminie Kazimierz Dolny obejmuje ponad 150 hektarów i jest zbyt duży, by koszt akcji udźwignął samorząd,  burmistrz Miasteczka w porozumieniu z wójtem gminy Wilków wspólnie wystąpili do wojewody lubelskiego o dofinansowanie. Teraz podobny wniosek również razem z Kazimierzem ma złożyć gmina Janowiec.

– O walce z plagą komarów opryskami naziemnymi nie ma mowy. Do większości z tych miejsc nie można dotrzeć drogą lądową, dlatego jedynym rozwiązaniem są opryski z powietrza – argumentują w piśmie do wojewody lubelskiego władze Kazimierza i Wilkowa.

Wsparcie w tej akcji obiecała już wicewojewoda lubelski Henryka Strojnowska. Pomoc dla zalanych terenów przy dezynfekcji i oczyszczaniu zaproponował podczas ostatniej wizyty w Parchatce i Kazimierzu również minister Bogdan Klich. Czy wojsko w ramach obiecanej pomocy udostępni także swoje samoloty do rozpylania środków przeciw komarom z powietrza? Nie jest to wykluczone.

Pomysł walki z komarami popiera również kazimierskie Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców, zwracając jednocześnie uwagę, że kompleksową walkę z tymi insektami należy prowadzić w Miasteczku co roku, począwszy od wczesnej wiosny.

- Ukształtowanie terenu, na którym leży Kazimierz – a więc bliskość Wisły i obecność wąwozów sprzyja obecności komarów, niezależnie od tego, czy rok jest mokry czy suchy – mówi Janusz Kowalski, prezes stowarzyszenia. –  Jeżeli nie będziemy systematycznie co roku odkomarzać Kazimierza, to stracimy turystów, którzy dla tej Wisły i wąwozów tutaj  przyjeżdżają, ale nie chcą być przez komary pogryzieni.

Stowarzyszenie wystąpiło z pismem do burmistrza Kazimierza, by wyasygnowano z budżetu specjalny fundusz na coroczne odkomarzanie miasta.

- To byłaby megasuperpromocja – mówi Janusz Kowalski – móc powiedzieć, że Kazimierz jest wolny od komarów!

Data publikacji:

Autor:

Komentarze