Na plażę jeszcze poczekamy

Udostępnij ten artykuł

Wisła bywa kapryśna. Nie tylko dlatego, że od czasu do czasu grozi Kazimierzowi palcem wielkiej wody. Przede wszystkim dlatego, że wciąż się zmienia. Zabiera malownicze miejsca. I tworzy nowe. Tak właśnie stało się z kazimierską plażą.

Kazimierska plaża. Widok stąd nieziemski. A właściwe ziemski jak najbardziej – to stąd otwierał się Kazimierz z najlepszej swej perspektywy. Wisła, statki, wzgórza, Zamek Baszta, Fara, Spichlerze. Teraz ten widok dostępny jest już tylko amatorom wiślanych wycieczek. Miłośników kąpieli słonecznych Wisła właśnie go pozbawiła. Nurt rzeki zmienił się i plażę zalała woda.

- Myśleliśmy, że uda nam się tę plażę zagospodarować – mówi burmistrz Kazimierza Andrzej Pisula – ale… nie ma czego zagospodarowywać.

Czy to oznacza, że powrót Kazimierza nad Wisłę z jej plażowymi tradycjami zakończył się, zanim na dobre się rozpoczął?

- Czynimy starania, by w Kazimierzu powstała sztuczna plaża w okolicach ujścia Grodarza – mówi burmistrz Pisula. – Podobnie jak boisko do piłki plażowej powstałaby z piasku pozyskanego z dna rzeki. Razem z boiskiem do piłki plażowej i portem jachtowym powstałby w Kazimierzu kompleks wypoczynkowy.

Są także plany stworzenia miejsca wypoczynku na przycumowanych przy brzegu Wisły barkach. Mówi się zarówno o kąpielisku, miejscu do leżakowania, jak i miejscu, gdzie mogłyby się odbywać nadwiślańskie koncerty. Wiąże się to oczywiście z koniecznością zamontowania w dnie rzeki nowych słupów cumowniczych.

- Są takie pomysły i są ludzie, którzy chcieliby taką działalność prowadzić – mówi burmistrz Andrzej Pisula.

Na razie w tej sprawie prowadzone są wstępne rozmowy. Jeżeli stanowisko RZGW będzie przychylne, taka plaża powstałaby w Miasteczku w przeciągu dwóch lat.

 

Wisła oddała w końcu kazimierską plażę nawet z  nawiązką.

- Na plażę można dotrzeć bez problemu i bez zanurzenia stopy, ale rzeczywiście między plażą a piaszczystą wyspą, która się utworzyła płynie Wisła. Głębokość maksymalna do połowy uda. Proszę pamiętać jednak, że Wisła każdego dnia wygląda inaczej - mówi fotograf Sylwester Doraczyński z Kazimierza.

 

Królowa polskich rzek, jak widać bywa kapryśna: "To da, to weźmie, jako się jej widzi", jak pisał poeta. Jak można więc jej zaufać w kwestii organizacji tutaj plaży?

 

 

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze