Moja lekcja historii: Rodzinna tajemnica

Udostępnij ten artykuł

Po raz kolejny nadszedł czas, kiedy odwiedzamy jesienne cmentarze. Po raz kolejny pogrążamy się w zadumie nad śmiercią… nad życiem… Wspominamy tych, co tak niedawno jeszcze nam towarzyszyli. I tych, którzy powracają już tylko w rozmowach podczas tych spacerów.

Dziś przypada 111. rocznica urodzin Kazimierza Baranowskiego – brata mojego pradziadka Jana. Jeszcze dwa lata temu nie miałam pojęcia o Jego istnieniu. Nie wiem, dlaczego Babcia (Jego bratanica) nigdy o nim nie wspominała… Dlaczego nigdy nie zapaliliśmy lampki pod tablicą pamiątkową z Jego imieniem, mimo iż tyle razy przechodziliśmy koło murów klasztoru…

Kazimierz urodził się 27 września 1908 roku w Kazimierzu Dolnym jako najmłodsze, siódme już dziecko Franciszka i Agnieszki. W chwili jego urodzin z rodzeństwa żył tylko Jan (11 lat starszy), Zofia i Marianna. Zofia dorosła i założyła rodzinę, Marianna zmarła mając 7 lat, pozostałe dzieci (Aleksander, Edward i Zygmunt) zmarły bardzo wcześnie, w wieku 1-2 lat, co nie było niczym dziwnym w tamtych czasach.

Kazimierz mieszkał przy ul. Doły. Domek był niewielki, składał się z kuchni i jednej izby. Jakim był dzieckiem, co robił, co lubił?.. Czy miał drewnianego konika, czy przysparzał trosk swoim rodzicom?.. Nigdy się tego nie dowiem.

Kiedy Kazio miał 4 lata, zmarła jego matka – Praprababcia Agnieszka, miała zaledwie 36 lat. Chorowała? Ojciec ożenił się powtórnie z wdową Heleną z Jabłońskich. Niestety nie wiem, ile lat miał wtedy Kazio. Helena miała pięcioro własnych dzieci, czy wprowadziły się z nią do domku na Dołach, czy Kazimierz „zyskał” dodatkowe rodzeństwo?.. Daty można jeszcze sprawdzić w aktach metrykalnych parafii, żadnych rodzinnych historii niestety już nie usłyszę…

Kazimierz dorósł i podjął pracę w Kazimierzu jako listonosz. Naczelnikiem poczty w tamtych latach był Leopold Pisz.

Młody Kazimierz był patriotą, aktywnie działał w strukturach organizacyjnych Związku Walki Zbrojnej  w Kazimierzu Dolnym. Kazimierski aparat konspiracyjny działał bardzo sprawnie. Ze wspomnień żony naczelnika poczty wynika, że prasa podziemna rozdzielana była w piwnicach placówki pocztowej, skąd kurierzy i „mój” bohaterski listonosz zabierali ją i dystrybuowali w okolicy wraz z przesyłkami.
Członkowie organizacji słuchali też tajnych audycji z radia oraz zajmowali się wywiadem. Aparat radiowy znajdował się u rejenta Jerzmanowskiego, według relacji świadków był schowany pod podłogą.
26 maja 1941 r. gestapo na skutek donosu aresztowało 15 osób.  Wśród zatrzymanych był Kazimierz. Wszystkich zatrzymanych przewieziono na Zamek Lubelski.

Kazimierz po strasznych torturach na Zamku i kilkudniowym pobycie w szpitalu został przewieziony w dniu 30 lipca 1941 do KL Auschwitz transportem z Lublina.

Jak bardzo cierpiał, jak bardzo Go bolało, czy wydał kogoś podczas przesłuchań, czy mimo tortur dochował tajemnicy?.. Podczas bicia ciało więźniów odpadało od kości…

W obozie oznaczono Go jako więźnia politycznego - numerem 19402. Czy bardzo się bał, do jakiego komanda trafił, w którym baraku mieszkał?..

Z powodu wyniszczenia na skutek głodu i ciężkiej pracy albo po prostu ze względu na fakt wytypowania Go podczas selekcji na placu obozowym jako więźnia do „likwidacji” trafił do łaźni bloku 27, gdzie w dniu 3.11.1941 r. został zamordowany dosercowym zastrzykiem fenolu. W akcie zgonu sporządzonym w obozowym urzędzie stanu cywilnego jako oficjalną przyczynę zgonu podano Herzmuskelschwäche – czyli osłabienie mięśnia sercowego oraz datę zgonu 4.11.1941 r.

Zdjęcie Kazimierza oraz kartę zgonu dostałam z Muzeum w Auschwitz. Takie same informacje dostała Jego Rodzina… Brat? Żona?

W akcie zgonu widnieje informacja, że Kazimierz wraz żoną Władysławą (z domu Konopka) mieszkali w czasie wojny przy ul. Tyszkiewicza 3. Dom stoi do dziś, jest tam teraz duży parking. Czy to ten sam dom, który stał w czasie wojny? Nie wiem… Niestety nie znam też losów Władysławy. Czy pochodziła z Kazimierza, czy mieli z Kazimierzem dzieci?.. Czy przeżyła wojnę?..

Obawiam się, że już nigdy się tego nie dowiem……


Kraków, 27 września 2019

 

Autor: Edyta "June" Czerwiec
Zdjęcia z archiwum autora.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie tekstu oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.

 

Może ktoś z Państwa zna dalsze losy rodziny Kazimierza Baranowskiego? Może żyją gdzieś w Polsce lub poza nią jego potomkowie? Prosimy o kontakt z redakcją redakcja@kazimierzdolny.pl

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze