Nowe miejsca handlowe

Udostępnij ten artykuł

W Kazimierzu Dolnym turysta może kupić prawie wszystko. Pamiątki, rękodzieło, artykuły przemysłowe, starocie oraz żywność – są dostępne na straganach w całym Miasteczku. Kazimierscy radni chcą zaprowadzić porządek dotyczący lokalizacji miejsc handlowych. Co się zmieni?

Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Zdrowia Spraw Socjalnych Porządku Publicznego Ochrony Środowiska i Rolnictwa kazimierscy radni analizowali propozycje lokalizacji miejsc handlowych w Kazimierzu Dolnym. Dyskusja dotyczyła Dużego i Małego Rynku, ul. Nadrzecznej, ul. Senatorskiej oraz ul. Podzamcze. W chwili obecnej we wszystkich tych miejscach spotkać możemy stoiska z przeróżnymi artykułami.

- Na Dużym Rynku targowisko przeznaczone jest do prowadzenia sprzedaży artykułów spożywczych, warzyw i owoców oraz produktów rolnych – mówi Marzanna Cendrowska, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. – Targowisko to czynne jest we wtorki i w piątki w godzinach od 6.00 do 12.00.

Mały Rynek w sezonie wypełniony jest po brzegi kolorowymi namiotami. Kupimy tam ubrania, książki, stare zegary, porcelanę, biżuterię oraz owoce, grzyby i warzywa. Zgodnie z ustawą targowisko to czynne powinno być w dni targowe, podobnie jak to na Dużym Rynku, oraz w weekendy i dni wolne od pracy w godzinach od 7.00 do 21.00.

Do radnych wpłynął wniosek, by przygotować kilka miejsc – stoisk specjalnie dla okolicznych rolników. Pomysł ten spotkał się z pozytywną opinią władz Miasteczka.

Jednym z ważniejszych punktów w Miasteczku, jeśli chodzi o handel, jest także ulica Nadwiślańska. Tam stragany stoją na całej szerokości chodnika wzdłuż ulicy. Zdania co do tego rozwiązania są podzielone.

- Jakiś czas temu pojawił się pomysł, by stragany z ulicy Nadwiślańskiej przenieść na ulicę Senatorską, na parking tuż przy Grodarzu -  mówi wiceburmistrz Marzanna Cendrowska. – Możemy oczywiście spróbować zrealizować ten pomysł, jednak dopiero w przyszłym roku. Teraz jesteśmy związani umową dzierżawy.

Dobrym miejscem na tego rodzaju handel jest według radnej Barbary Walencik także ulica Podzamcze, a dokładniej odcinek przy skwerze.

– Tam w sezonie ludzie sprzedają owoce. Można więc spróbować stworzyć w tym miejscu kilka dodatkowych stoisk. Lokalizacja jest bardzo dobra.

Dość ważnym elementem toczących się podczas posiedzenia rozmów była kwestia tzw. „dzikiego handlu” – chodzi o miejsca, w których stoiska stoją bezprawnie, a niestety jest ich sporo.

- Moim zdaniem na wszystkich handlujących w niedozwolonych miejscach powinny być nakładane kary pieniężne – mówi radny Piotr Guz. – I to dość wysokie. Innego sposobu nie widzę.

Tematem dodatkowym, który pojawił się na posiedzeniu i nieco podzielił radnych, był przykawiarniany ogródek Kawiarni „Rynkowa”. Otóż właściciel knajpy zwrócił się z prośbą o to, by w nadchodzącym sezonie mógł przygotować na Rynku taki sam ogródek jak w roku ubiegłym. Miejsce to z pozoru nie różniłoby się niczym od pozostałych, jednak zamiast zwykłych parasoli przykryte byłoby składanym dachem, który podtrzymywałaby metalowa konstrukcja.

- Nie wiem, czy takie ogródki chcemy mieć na Rynku – mówi Dorota Szczuka z Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. – Czy to pasuje do klimatu naszego Miasteczka? Chyba nie. Jeśli się na to zgodzimy, inni restauratorzy będą chcieli stworzyć podobne obiekty i tak na Rynku powstanie hala.

W ogródku Kawiarni „Rynkowa” mogłoby powstać kino letnie, odbywałyby się tam także koncerty i transmisje sportowe. Jednak by to było możliwe, konieczne jest stworzenie bardziej zamkniętego ogródka, by nawet deszcz nie był przeszkodą np. w odbywającym się seansie filmowym.

- Moim zdaniem, skoro człowiek chce coś w Kazimierzu robić, to my powinniśmy mu na to pozwolić – mówi radna Barbara Walencik.

Podobnie uważali inni radni.

- Taki ogródek przy „Rynkowej” był w roku ubiegłym i jakoś nikomu to nie przeszkadzało – mówi radny Piotr Guz. – Dlaczego więc teraz miałoby być inaczej? Przecież nie szpecił on miasta, był otoczony zielenią, zadbany… W czym więc problem?

Według zastępcy burmistrza Marzanny Cendrowskiej problem polega na tym, że jeśli tworzy się taką konstrukcję, to musi być na to zgoda konserwatora zabytków oraz zgłoszenie do nadzoru budowlanego.

Jak więc zakończy się ta sprawa? Na razie nie wiadomo. Na spotkaniu zabrakło właściciela kawiarni, który broniłby swojego pomysłu. Bez wątpienia jednak temat ten powróci, bo sezon turystyczny zbliża się wielkimi krokami.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze