Lektura na weekend: Panienka śliczna kazimierska

Udostępnij ten artykuł

W maleńkim Kazimierzu, zamieszkiwanym przez niewiele ponad 2 tysiące mieszkańców, są trzy kościoły. W każdym z nich wizerunek Matki Bożej odgrywa ważną rolę. O dwóch z nich pisze Ewa Pisula - Dąbrowska w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" w rozdziale "Panienka śliczna kazimierska".

Panienka śliczna kazimierska

„W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać do Matki Najświętszej, która stoi na wężu jak na wysokich obcasach” ks. Jan Twardowski, z wiersza "O uśmiechu w kościele"


W kościele farnym w pierwszej kaplicy po lewej stronie od ołtarza głównego, nieco z boku, stoi figurka Matki Boskiej Kazimierskiej. Ani duża, ani mała. W sam raz.

Przed ołtarz główny przenosi się ją w wielkie święta, na przykład 15 sierpnia, w dzień Matki Boskiej Zielnej. Figurka jak figurka – powiedziałby przypadkowy zwiedzający – tysiące takich.

Po przeciwnej stronie rynku, w klasztorze, w każdą sobotę wieczorem zakonnicy odprawiają mszę z prośbami do Najjaśniejszej Kazimierskiej Panienki.

Do małej skrzyneczki miejscowi wierni wrzucają kartki. Są na nich prośby, błagania, podziękowania.

Ile cudów, ile spełnienia, ile wytchnienia i ukojenia ofiaruje tubylcom Pani Kazimierska, tego nie sposób zliczyć.

Panienka, śliczna krucha figurka z Fary, obsypana prośbami miejscowych, wsłuchuje się też w prośby i tych, co tu na chwilę przyfruwają.

Dzieli swoją uwagę i otacza opieką ptaszyny w drodze.

Niedzielne złote koliberki, wy też możecie prosić o łaskę śliczną Panienkę.


Ewa Pisula - Dąbrowska
"Dwa brzegi ponad tęczą"

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze