Podzielona Rodzina

Skomentuj (38)
To, co od pewnego czasu dzieje się w Zgromadzeniu Sióstr Rodziny Betańskiej, budzi powszechne zainteresowanie mediów. Wydarzenia w Kazimierzu Dolnym najczęściej traktowane są w charakterze sensacji. Media rzadko zwracają uwagę na to, że tak naprawdę to dramat poszczególnych osób, które wstępując do zgromadzenia, nie chciały przecież rozbijać jedności w Kościele.

Zgromadzenie sióstr betanek swój dom generalny posiadało do ubiegłego roku w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Tu m.in. mieszkała przełożona generalna i tutaj także swoją formację przechodziły młode dziewczyny, które zdecydowały się wstąpić do zgromadzenia. Od 1999 roku przełożoną generalną wszystkich betanek była siostra Jadwiga. Jednak od dłuższego czasu pewne decyzje i zachowania przełożonej generalnej budziły wątpliwości sióstr. Dotyczyły one przede wszystkim prowadzenia zgromadzenia na płaszczyźnie duchowo-religijnej, wyrażającego się w wizjach, światłach i proroctwach, dotyczących sióstr, zgromadzenia i Kościoła oraz formacji postulantek, nowicjuszek i najmłodszych sióstr – juniorystek, jak również pewnych decyzji personalno-administracyjnych. Jak się dowiedzieliśmy, siostry próbowały wielokrotnie rozmawiać z matką przełożoną na tematy budzące ich wątpliwości, jednak próby dialogu okazywały się bezskuteczne.

Zbadanie sprawy

W związku z brakiem możliwości wyjaśnienia niepokojących kwestii, część sióstr zwróciła się z prośbą do watykańskiej Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego o zbadanie sprawy. W odpowiedzi na tę prośbę Watykan przysłał wizytatora apostolskiego. Odwiedził on wszystkie domy betańskie w Polsce i rozmawiał z siostrami. W tym czasie, w maju 2005 roku, skończyła się przewidziana prawem zgromadzenia kadencja s. Jadwigi na stanowisku przełożonej generalnej, jednak do zakończenia wizytacji miała ona pełnić swoją funkcję. Po zakończeniu swojej pracy wizytator sporządził raport dla Kongregacji. Na jego podstawie, 26 lipca 2005 roku, Kongregacja wydała dekret, mianujący s. Barbarę nową przełożoną generalną zgromadzenia.

Zaczął się bunt

Siostra Jadwiga nie podporządkowała się decyzji Kongregacji. Nie zgodziła się opuścić domu w Kazimierzu. Kongregacja kilkakrotnie kierowała pisma do s. Jadwigi z prośbą o podporządkowanie się pierwotnej decyzji, jednak bezskutecznie. Siostra Jadwiga dwukrotnie była proszona o stawienie się w Kongregacji, celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, jednak z tej propozycji mediacji nie skorzystała. W tym samym czasie wystosowała list do wszystkich domów zakonnych wzywający siostry, które ją popierają, do pozostawienia swoich obowiązków i stawienia się w domu generalnym w Kazimierzu Dolnym. Pozytywnie odpowiedziało 68 zakonnic. Większa ich część to młode siostry, które od kilku lat były formowane i wychowywane przez s. Jadwigę.

Kolejne szanse

W związku z trudną sytuacją nowe władze zakonne, mianowane przez Kongregację, podejmowały kolejne próby dialogu z siostrami z Kazimierza Dolnego. 8 grudnia 2005 roku przypadał termin odnowienia ślubów czasowych, składanych na jeden rok, grupie 12 sióstr juniorystek przebywających w Kazimierzu Dolnym. Siostry nie złożyły prośby o odnowienie ślubów. W związku z tym od 9 grudnia 2005 roku, z własnego wyboru, nie są już członkiniami zgromadzenia i przebywają nielegalnie w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym, nosząc nieprawnie habit betański. Szansą na dalsze kontynuowanie życia zakonnego dla postulantek i nowicjuszek była decyzja, mocą której kandydatki miały zgłosić się do s. Barbary – nowej przełożonej generalnej – do obecnego domu generalnego w Lublinie. Termin upłynął 6 stycznia 2006 roku. Od tej pory osoby, które były w formacji postulanckiej i nowicjackiej przebywają (także) nieprawnie w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym. W tym klasztorze przebywa oprócz s. Jadwigi grupa 12 sióstr po ślubach wieczystych. Osoby te były również wielokrotnie proszone o podporządkowanie się decyzjom Stolicy Apostolskiej i prawowitej przełożonej generalnej. Kierowane były do nich dekrety przeniesienia na odpowiednią placówkę, jednak siostry odmawiały przyjęcia powyższych decyzji. W związku z nadal trwającym uporem ze strony tych sióstr zostało do nich skierowane pierwsze upomnienie kanoniczne. Niedostosowanie się do tych decyzji spowoduje kontynuowanie działań zmierzających do ich usunięcia ze zgromadzenia.

Próby mediacji

Oprócz ciągle na nowo podejmowanych starań przez prawowite władze zakonne, by rozwiązać konflikt, próby mediacji podejmowali także lubelscy biskupi, przedstawiciele kurii metropolitalnej oraz księża z parafii, w których pracują betanki lub z których się wywodzą. Prób porozumienia próbował także ks. prof. Józef Kudasiewicz, profesor KUL, pod którego kierunkiem siostra Jadwiga pisała pracę magisterską, a także ks. Józef Szczypa, wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego. Niestety, siostry z Kazimierza Dolnego kategorycznie odrzucają wszelkie starania mediacyjne. Nie chcą także rozmawiać z dziennikarzami. Mimo wielokrotnych prób skontaktowania się z zakonnicami, podejmowanych przez lubelską redakcję, nie mieliśmy szans na rozmowę. Siostry nie odbierają telefonów.

Reakcja Metropolity

Abp Józef Życiński wielokrotnie kierował pisma do sióstr w Kazimierzu Dolnym wzywające
do zmiany postawy, oferując różnoraką pomoc. Sam również udał się tam, aby rozmawiać z siostrami, jednak i te próby mediacji nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W związku z nadal trwającą trudną sytuacją, na początku stycznia Metropolita lubelski wystosował list do sióstr po ślubach wieczystych przebywających w Kazimierzu Dolnym, w którym napisał, że z niepokojem przyjmuje brak reakcji na pisma skierowane przez Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Podkreślił też, że sytuacja ta stanowi jawne nieposłuszeństwo wobec Stolicy Apostolskiej, a przecież jednym ze ślubów składanych przez siostry jest ślub posłuszeństwa. Niepokojące jest także to, że siostry, łamiąc śluby, uczestniczą dalej w Eucharystii, która jest wyrazem jedności Kościoła. Abp Józef Życiński zabronił sprawowania sakramentów i sakramentaliów w kaplicy i na terenie całego domu zakonnego w Kazimierzu Dolnym przez jakichkolwiek duchownych bez uzyskania wcześniejszego zezwolenia od Arcybiskupa. Niedostosowanie się do tego rozporządzenia spowoduje zaciągnięcie kary kościelnej, tzw. interdyktu latae sententiae (tj. „mocą samego prawa”) przez duchownych, którzy wbrew rozporządzeniu podejmowaliby jakąkolwiek posługę duszpasterską wobec zbuntowanych sióstr. Należy dodać, że w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym ciągle przebywa kapelan, który taką zgodę posiada, ale siostry nie korzystają z jego posługi.

Co dalej?

Dom w świetle prawa pozostaje własnością Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej. Cała sytuacja budzi nie tylko niepokój, ale przede wszystkim wielkie współczucie dla tych osób, które przez swoje zachowanie popadły w konflikt z Kościołem. W zgodzie z Kościołem pozostało 90 sióstr betanek, większość po ślubach wieczystych, które dalej prowadzą swoją normalną posługę w parafiach i na placówkach. Mimo konfliktu w dalszym ciągu zgłaszają się dziewczęta, które chcą uczestniczyć w organizowanych przez siostry rekolekcjach. Są też takie, które wyrażają chęć wstąpienia do zgromadzania i nie zniechęca ich atmosfera medialnej sensacji.

MOIM ZDANIEM

ks. Krzysztof  Podstawka dyrektor lubelskiego oddziału Gościa Niedzielnego duszpasterz akademicki

Z betankami znam się dość dobrze. Od wielu lat ściśle współpracujemy także w pracy redakcyjnej. Kilkakrotnie miałem okazję odprawiać siostrom Mszę św. w ich domu w Lublinie. Podziwiałem ich zaangażowanie w posługę Kościołowi. Dlatego z wielkim smutkiem przyglądam się temu, co dzieje się w zgromadzeniu w ostatnim czasie. Ból tym większy, że pośród „zbuntowanych” znajduje się osoba, którą znam jeszcze z czasów pracy parafialnej. Kazimierski dramat to nie tylko tragedia sióstr bezpośrednio związanych z konfliktem. Dotyka on także ich rodziny, parafie i przyjaciół. Jest wreszcie dramatem całego Kościoła, nie pierwszym, niestety, w jego historii. Trzeba mieć nadzieję, że zwycięży rozsądek i posłuszeństwo samemu Bogu. Jego znakiem jest także wierność przełożonym. Nade wszystko jednak potrzeba modlitwy, tego wsparcia, którego, przyznajmy, często brakuje z naszej strony.

SŁOWNICZEK

Postulantka – kandydatka przygotowująca się do życia zakonnego w okresie próby przed rozpoczęciem nowicjatu.
Nowicjuszka – osoba będąca w zasadniczym okresie formacji zakonnej.
Juniorystka – siostra zakonna, która złożyła śluby na określony czas, będąca w dalszym etapie formacji zmierzającym do złożenia ślubów wieczystych.
Interdykt (łac. zakaz, wykluczenie) – rzadko stosowana kara kościelna. Zazwyczaj oznacza zakaz sprawowania sakramentów (jeżeli dotyczy duchowieństwa), a także prawa ich przyjmowania (w przypadku ludzi świeckich). Zakaz ten na mocy samego prawa traci ważność w niebezpieczeństwie śmierci. Interdykt może być nałożony na pojedyncze osoby lub grupy ludzi.

Agnieszka Przytuła

Gość Lubelski
Gość Niedzielny nr 5 / 2006, 29 stycznia 2006

Skomentuj



Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
To osoby tworzą świąteczną atmosferę. Jest tyle pięknych miejsce w Polsce, gdzie można spędzić Święta Wielkanocne 2024. Sprawdź listę obiektów, które przygotowały na ten czas ofertę specjalną.
Pokaż stopkę